Niski poziom młodych polskich filmowców

Niski poziom młodych polskich filmowców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pełnometrażowe filmy debiutujących w tym roku polskich filmowców to realizacje na niskim poziomie - uważa reżyser Wojciech Marczewski, przewodniczący jury konkursu pełnometrażowych fabuł na 27. Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film".
Na festiwalu w Koszalinie - którego tegoroczna edycja trwa od wtorku - od lat "wyławia się" największe talenty spośród polskich twórców rozpoczynających filmową karierę.

Filmy walczące w tym roku o główną nagrodę festiwalu, Wielkiego Jantara dla najlepszej pełnometrażowej fabuły, nie są zbyt dobre - ocenił Marczewski. "Te filmy nie są wyraziste, nie mają +silnego charakteru+, nie zaskakują" - uważa szef jury.

"Bardzo rzadko zdarzało mi się, żebym na ekranie zobaczył bohatera, z którym chciałbym się spotkać w życiu, o którym pomyślałbym: +to jest ciekawy człowiek, on być może widział coś więcej, coś zrozumiał, przemyślał coś, czego do tej pory nie przemyślałem ja. Chciałbym chodzić do kina, aby zobaczyć to, czego do tej pory nie widziałem. Jednym słowem - żeby przeżyć coś nowego. W przypadku tych filmów nie mam poczucia, abym odkrywał coś nowego. Ja to wszystko znam. Te filmy raczej nie pozostaną w mojej pamięci" - przyznał Marczewski.

"Co młodzi reżyserzy chcą poprzez te filmy powiedzieć to jedna sprawa, druga zaś - po co oni w ogóle realizują te filmy. Moim zdaniem, pełnometrażowy film to dziewięćdziesiąt minut, które daje się komuś do dyspozycji po to, żeby rozmawiał z ludźmi. Warto się więc zastanowić, co się ludziom chce powiedzieć i w jakiej formie to zrobić" - podkreślił.

"Pełnometrażowe fabuły, które obejrzałem w Koszalinie, są na niskim poziomie. Najbardziej precyzyjnym określeniem byłoby jednak to, że one powstały przedwcześnie. Ci młodzi filmowcy zbyt łatwo uzyskali zgodę na to, by te filmy zrobić" - uważa Marczewski.

W jego opinii niski poziom tegorocznych debiutów nie jest wykładnikiem jakości kształcenia w polskich szkołach filmowych.

"To nie jest kwestia studiów, lecz dojrzałości twórców tych filmów. Szkoła daje tylko podstawy. Ja sam, wychodząc ze szkoły filmowej w Łodzi miałem poczucie, że praktycznie nie wiem nic. Wszystkiego uczyłem się na planie" - powiedział reżyser.

"Wśród polskich młodych filmowców są osobowości. Ale nawet silna osobowość reżysera, który jest prawie ukształtowany nie pomoże, jeśli zada mu się trudne zadanie zbyt wcześnie" - ocenił.
Według Marczewskiego, młodym polskim filmowcom brakuje obecnie opieki artystycznej ze strony twórców bardziej doświadczonych - czyli tego, co w Polsce miało miejsce w czasach istnienia zespołów filmowych, np. zespołu filmowego "Tor", gdzie kierownikiem artystycznym był m.in. reżyser Stanisław Różewicz. "W tej chwili takiej opieki nie ma" - ubolewa Marczewski.

Martwi go również sposób, w jaki pracują najmłodsi polscy operatorzy. "Proszę zwrócić uwagę, co się dzieje z obrazem w filmach. Filmy bazują na dialogach, a obraz jest do tego tylko dodawany. Po obejrzeniu filmów w pamięci widza pozostaje niewiele obrazów. Kto za to odpowiada? Ja uważam, że za wszystko jest odpowiedzialny reżyser - on wybiera sobie operatora i on stawia mu wymagania. Wymagania wobec polskich młodych operatorów są obecnie bardzo niskie. Jeżeli tak to pójdzie dalej, to mam poczucie, że mit polskiej szkoły operatorskiej upadnie" - powiedział Marczewski.

Zaznaczył jednocześnie, że debiutanckie pełnometrażowe fabuły nie są "obrazem całej polskiej młodej kinematografii". Znacznie wyższy poziom prezentują bowiem zrealizowane w ciekawy sposób debiutanckie filmy krótkometrażowe - tłumaczył Marczewski. Jego zdaniem, wśród twórców krótkich metraży wyróżniają się szczególnie Agnieszka Smoczyńska, Borys Lankosz i Jarosław Sztandera.

Pełnometrażowe debiutanckie filmy fabularne, które walczą o główną nagrodę tegorocznego festiwalu "Młodzi i Film" - Wielkiego Jantara 2008 - to: "Środa, czwartek rano" Grzegorza Packa, "Nie panikuj" Bodo Koxa, "Ballada o Piotrowskim" Rafała Kapelińskiego, "Futro" Tomasza Drozdowicza, "Nadzieja" Stanisława Muchy, "Niezawodny system" Izabeli Szylko, "Taxi A" Marcina Korneluka i "Wino truskawkowe" Dariusza Jabłońskiego.
W jury tego konkursu zasiadają wspólnie z Marczewskim: pisarz Paweł Huelle, aktorka Kinga Preis, reżyser filmów animowanych Marek Skrobecki oraz ubiegłoroczny zdobywca głównej nagrody festiwalu "Młodzi i Film" (za film "Chaos") reżyser, scenarzysta i aktor Xawery Żuławski.

W konkursie debiutów krótkometrażowych - gdzie przyznane zostaną nagrody Małego Jantara 2008 - walczy z kolei 51 filmów w trzech kategoriach: fabuły, dokumenty i animacje. Jurorzy tego konkursu to reżyserzy Dariusz Gajewski (przewodniczący), Andrzej Titkow i Bartek Konopka, malarz i grafik Piotr Młodożeniec oraz krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski.

Laureaci Wielkiego Jantara 2008 oraz Małych Jantarów 2008 zostaną wyłonieni w sobotę podczas gali zamykającej 27. festiwal "Młodzi i Film".

keb, pap