Tadić ogłosił, że "w parlamencie został zawiązany sojusz składający się z koalicji O Europejską Serbię, koalicji Socjalistycznej Partii Serbii (SPS) z partią emerytów i niewielkim ugrupowaniem Jedna Serbia, a także z partii O Europejski Sandżak i Wspólnoty Węgrów w Wojwodinie".
Partia Demokratyczna (DS), której przewodzi Tadić, stanowi rdzeń proeuropejskiej koalicji "O Europejską Serbię", która wygrała w wyborach, zapewniając sobie 102 miejsca w 250-osobowym parlamencie. W tej sytuacji koalicja musiała szukać sojuszników do współrządzenia.
Nowa koalicja będzie miała w sumie 129 mandatów.
Utworzenie koalicyjnego rządu stało się możliwe dzięki porozumieniu DS Tadicia z dotychczasowymi wieloletnimi przeciwnikami - socjalistami. Ich partia była przez wiele lat bezpośrednim zapleczem dyktatorskich rządów Slobodana Miloszevicia, podczas których Serbowie toczyli wojny ze swymi sąsiadami, a władza prześladowała demokratyczną opozycję, z DS na czele.
Pierwszym realnym przejawem porozumienia koalicyjnego było wybranie w środę socjalistki z SPS Slavicy Djukić-Dejanović na przewodniczącą Zgromadzenia Narodowego. Głosowało za nią 128 posłów, w tym posłowie z DS i jej najbliższych ugrupowań sojuszniczych.
Trudny sojusz DS z SPS pozwala jednak demokratom na niedopuszczenie do władzy największego zagrożenia dla demokracji, jakie stanowią skrajni nacjonaliści z Serbskiej Partii Radykalnej (SRS), dysponujący 78 mandatami. Wspólnie z eurosceptyczną, narodowo-konserwatywną Demokratyczną Partią Serbii (DSS) byłego premiera i prezydenta Vojislava Kosztunicy, wywodzącego się zresztą z DS, mają oni łącznie mniej więcej tyle samo mandatów co sojusz "O europejską Serbię".ab, pap