Premier, który przyszedł na piechotę do Belwederu ze swojej kancelarii, powiedział dziennikarzom, że będzie rozmawiał z prezydentem o bezpieczeństwie państwa.
Tusk podkreślił, że "nie ukrywa", iż chciałby się dowiedzieć "co tak naprawdę chodziło w (zeszłotygodniowej) misji" szefowej Kancelarii Prezydenta Anny Fotygi w USA. "Bo jesteśmy w kluczowym momencie negocjacji, to jest rzeczywiście finał" - mówił premier. Dodał, że wolałby, aby negocjacje z Amerykanami były "prowadzone przez upoważnionego przez rząd negocjatora" wiceministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.
W zeszłym tygodniu Stany Zjednoczone odwiedziła szefowa Kancelarii Prezydenta. W sobotę, po powrocie do Polski, Anna Fotyga oceniła, że Amerykanie chcą porozumienia w sprawie instalacji w Polsce elementów tarczy. "Odnoszę wrażenie, że Amerykanie chcieliby doprowadzić, administracja Georga Busha chciałaby doprowadzić do końca tych negocjacji" - powiedziała Fotyga w TVN24.
Premier zaznaczył, że do poniedziałkowego spotkania doszło z inicjatywy prezydenta, który - jak mówił Tusk - argumentował, że "ma potrzebę uzyskania informacji dotyczących bezpieczeństwa państwa".
Lech Kaczyński, który wczesnym popołudniem miał udać się do Gruzji na szczyt GUAM, przełożył wylot o kilka godzin, aby spotkać się z szefem rządu.
nd, pap