Z życia koalicji

Dodano:   /  Zmieniono: 
  • O czym szemrzą SLD-owscy ministrowie? Że Adam Michnik chce zawiązać spisek z PSL! Serio! Ale po kolei. SLD-owska część rządu wypichciła ustawę, żeby Agora nie mogła kupić Polsatu. Ludowcy się wahają i to od nich zależy, czy ustawa przejdzie. "Gazeta Wyborcza" szuka więc sojuszników i Michnik miał zaproponować Kalinowskiemu, że jak PSL będzie przeciw, to Agora da kasę na "Zielony Sztandar"! Hm, że "Wyborcza" ostatnio pisze o Kalinowskim tylko dobrze, to fakt, ale coś nam się w tę koncepcję SLD-owców wierzyć nie chce. Rozumiemy, że niektórzy ludzie z Agory chcieliby zostać gwiazdami "Disco relaksu", ale za taką cenę?!
  • My już siły do tych stóp procentowych nie mamy. A teraz jeszcze ten kurs złotego... Oszaleć można! Z grubsza chodzi o to, że stopy są za wysokie i przez to gospodarka pada. Gdyby były niskie, wtedy by rosła. Albo odwrotnie. W każdym razie winny jest Balcerowicz i jego klika z Rady Polityki Pieniężnej, a rząd chce dobrze. Wszystko to wiemy z ostatnich wypowiedzi Leszka Millera. To proste: Miller nie jest za wysoki, to i nieduże (stopy) lubi, a Balcerowicz już całkiem, całkiem, to lubi spore. A kurs? W sobocie po robocie, to każden jest w kursie.
  • W Spale się naradzali ministrowie i pomniejsi działacze SLD. Ustalili, że jak który poseł przegra sromotnie wybory samorządowe, to czapa. Wymyślili też, że jeśli Samoobrona zechce 25 czerwca zrobić demonstrację antyrządową, to się zmobilizuje na ten sam dzień OPZZ na demonstrację prorządową, a przeciwko Radzie Polityki Pieniężnej. Świetnie. To my profilaktycznie spadamy z Warszawy.
  • Żeby było zabawniej, SLD-owcy zamknęli się w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich. Teraz możemy zdradzić tajemnicę. Po klęsce naszych futbolistów, żeby uniknąć podobnego obciachu, ciężar reprezentowania Polski na olimpiadzie wziął na siebie sojusz. Są nawet pierwsze przymiarki do konkurencji: Miller - podnoszenie ciężarów (świetny jest w rwaniu), Kalisz - ping-pong (słowny), Iwiński - zapasy (kobiet), Oleksy - 4 x 100 (jest tak mocny, że może biec na wszystkich zmianach).
  • Aleksander Kwaśniewski spotkał się z rządem i z Balcerowiczem, a także z emirem Kataru. Emir miał wiele przewag nad pozostałymi gośćmi prezydenta: fajne ciuchy, malowniczość, nie chciał gadać o stopach. No i pewnie łatwo podbił serce Kwaśniewskiego, bo zezwolił w Katarze na montowanie anten satelitarnych i sprzedaż alkoholu.
  • Byliśmy na urodzinach klubu Piekarnia (to takie fajne miejsce dla zblazowanej warszawki; byłoby jeszcze fajniejsze, gdyby miało więcej toalet). Tłum był, że olaboga! I kogośmy w tym snobistycznym tłumie spotkali? Sławka Zielińskiego! Choć w gruncie rzeczy nie powinno nas to dziwić. Obecny dyrektor I Programu TVP zawsze czuł miętę do zabaw w elitarnym gronie. Starzy pracownicy radiowej Trójki do dziś wspominają, jak w latach 80. Zieliński przyszedł skacowany do pracy. Twarz mu kraśniała z radości. - Co za impreza - opowiadał podniecony. - Cała Warszawa tam była! Generał Buła! Generał Hupałowski!
  • Cierpliwości! Rozwiązanie konkursu (przypominamy, trzeba w kilku krótkich zdaniach odpowiedzieć na pytanie "Dlaczego Aleksander Małachowski zasługuje na miano niezmordowanego?") już wkrótce. Dla zachęty kolejna próbka talentu Mistrza.
  • Oto gejzer niezmordowanego Aleksandra Małachowskiego znowu trysnął! Erupcję wynurzeń posła Unii Pracy przyniósł "Przegląd". Prócz elementów stałych (fanatyzm i prywata prawicy, mądrość, szlachetność, skromność i zasługi własne etc.) mogliśmy poczytać sobie o gejzerach właśnie. "Miałem w młodości mentora, który gdy palnąłem głupstwo, dokuczał mi słowami: Znowu wybucha z ciebie gejzer głupoty, opanuj się" - wyznaje niezmordowany. To już wtedy Małachowski tak plótł?! Jak to było z tym przysłowiem? Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Więcej możesz przeczytać w 25/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.