Rada od parady?

Dodano:   /  Zmieniono: 

DONALD TUSK wicemarszałek Sejmu

Mianowanie na stanowisko szefa publicznej regionalnej rozgłośni człowieka, który nigdy nie pracował w radiu, lub woluntarystyczna decyzja o nieprzedłużeniu koncesji lokalnemu Radiu Blue FM potwierdzają pogląd, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest instytucją tyleż drogą, co niepotrzebną. Rada miała pilnować, by publiczne media pełniły kulturotwórczą misję. Zamiast tego upartyjniona przez koalicję rada tworzy z TVP i Polskiego Radia propagandową tubę rządu. Rozszerzaniu politycznego oddziaływania koalicji służą też uprawnienia rady do przyznawania koncesji. To doskonałe narzędzie szantażu wobec prywatnych mediów, ponieważ brak obiektywnych kryteriów udzielania zezwoleń powoduje, że nadawcy są podatni na naciski. Oczywiście, nie mam wątpliwości, że członkowie rady będą stawać na głowie, aby udowodnić swoją przydatność.
DANUTA WANIEK członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Nie widzę powodów, które nakazywałyby zlikwidowanie KRRiTV. Rada okazała się dobrym instrumentem porządkującym rynek mediów elektronicznych w okresie przemian ustrojowych. Nie jesteśmy bezczynni: toczy się bój o rynek reklam, o to, by TVP i Polskie Radio we właściwy sposób wykorzystywały pieniądze z abonamentu, by emitowały programy realizujące misję publiczną. O KRRiTV z pewnością będzie głośno, gdy wygasną koncesje TVN i Polsatu. Współuczestniczę w podejmowaniu decyzji koncesyjnych i zapewniam, że niewiele osób zdaje sobie sprawę z wagi dylematów, przed którymi stajemy. Rozstrzygając o przyznaniu koncesji, badamy program stacji i sytuację własnościową. Podstawowe zadania rady długo jeszcze nie przestaną być aktualne, dlatego KRRiTV była, jest i będzie potrzebna!
Więcej możesz przeczytać w 26/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.