Nowak: do spotkania z Rice dojdzie rychło

Nowak: do spotkania z Rice dojdzie rychło

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ocenie szefa gabinetu premiera Sławomira Nowaka nie jest porażką rządu fakt, że sekretarz stanu USA Condoleezza Rice nie odwiedzi Polski w tym tygodniu. Jego zdaniem, do spotkania prezydenta i premiera dojdzie zapewne "rychło" po powrocie z Waszyngtonu szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
Pytany w poniedziałek wieczorem w programie "Kropka nad i" w TVN24 czy to, że Rice nie przyjedzie do Warszawy jest porażką tego rządu odparł, że nie. Według Nowaka, to po prostu decyzja administracji prezydenta George`a W. Busha. "Taką decyzję podjęli, (...) w pełni suwerenną, zwłaszcza, że to miało być powiązane z podpisaniem porozumienia (w sprawie tarczy antyrakietowej - PAP), a to porozumienie nie jest gotowe. W związku z czym nie ma co się dziwić" - mówił szef gabinetu premiera.

Na pytanie dlaczego rząd nie chciał się zgodzić na "objazdowe" baterie Patriot, które miałyby być przez miesiąc na kwartał w Polsce powiedział, że polskie bezpieczeństwo trzeba traktować w kategoriach "stałej potrzeby i stałej troski", a nie tymczasowego zarządzania.

"To nie jest tak, że polskie terytorium można chronić przez jeden miesiąc na kwartał, a potem go nie chronić, to byłoby alogiczne" - ocenił Nowak. Jak zaznaczył, premier jako absolutny priorytet wszelkich relacji międzynarodowych, a zwłaszcza z sojusznikami, gdzie w grę wchodzi użycie polskich sił zbrojnych albo budowa obcej infrastruktury wojskowej w Polsce, jako podstawową sprawę stawia zwiększenie polskiego bezpieczeństwa.

"W tej sytuacji nie mieliśmy gwarancji, że ta instalacja, przy tych zabezpieczeniach, które nam zaoferowano zwiększa polskie bezpieczeństwo" - podkreślił szef gabinetu premiera.

Pytany dlaczego Polska ogłosiła, że amerykańska oferta nie jest satysfakcjonująca w Dzień Niepodległości USA powiedział, że "nasi czescy przyjaciele byli na tyle gorliwi, że zgodzili się na radar w Czechach i pan prezydent Bush dostał przynajmniej część prezentu".

Na pytanie dlaczego Czechy "za nic" zgodziły się na instalację radaru na swoim terytorium, odparł, że nie ma wiedzy, dlaczego rząd czeski zdecydował się na taki ruch. "Być może wynika to z tego, że przyjęli podobną wykładnię własnych narodowych interesów, jaką przyjmował poprzedni rząd PiS w Polsce, tzn. że istotna jest sama obecność Amerykanów, (...) sama obecność jest na tyle wartościowa, że warto w ciemno to brać" - mówił Nowak.

Dopytywany czy w związku z tym rząd Jarosława Kaczyńskiego wspólnie z prezydentem byli gotowi zgodzić się na to, żeby tarcza powstała w Polsce bez rakiet Patriot, odparł, że tak. "Jestem przekonany, że gdyby pan prezes Kaczyński jako premier porządził ciut dłużej, to byśmy mieli tę umowę już dawno podpisaną albo przynajmniej razem z Czechami teraz już podpisywaną" - powiedział Nowak.

Jak dodał, jeżeli wykładnią myślenia Jarosława Kaczyńskiego jest, że im więcej Amerykanów na polskim terytorium tym lepiej, "to w ogóle powinni byli zaproponować, że w Polsce przyjmiemy odpadki radioaktywne, bo tego też Amerykanie chętnie by się pozbyli".

Na pytanie czy rząd J.Kaczyńskiego nie chciał żadnych pieniędzy od Amerykanów czy dozbrojenia polskiej armii odpowiedział, że z tego co wie były takie postulaty, ale one nie były rozwijane.

Nowak odnosząc się do piątkowego spotkania prezydenta z Sikorskim w sprawie tarczy powiedział, że L.Kaczyński chciał posłuchać relacji na żywo z ust ministra SZ, a przy okazji skonfrontować te informacje z relacją głównego negocjatora ze strony polskiej wiceszefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. "To dosyć niefortunnie wyszło i myślę, że pan prezydent sam dostrzegł niefortunność takiego stawiania sprawy" - powiedział szef gabinetu premiera. Jednocześnie przyznał, że Waszczykowski jest bardzo solidnym negocjatorem.

Jak mówił Nowak, podczas rozmowy prezydenta z szefem MSZ, która miała być nagrywana, "padały różnego rodzaju oskarżenia pod adresem ministra spraw zagranicznych, więc być może kiedyś poznamy tajemnice tego zamkniętego pokoju". Na pytanie czy prezydent nie ma zaufania do Sikorskiego odparł, że chyba nie ma. "No nie ma, żałuję oczywiście" - przyznał.

Jego zdaniem większość obywateli czuje i widzi, że przez ostatnie lata, nie tylko za rządów PiS, ale i wcześniej, polityka wobec USA była prowadzona "wiernopoddańczo", nawet momentami "wasalnie". Jego zdaniem, kiedy wysyłaliśmy żołnierzy do Iraku i do Afganistanu "wszystko odbywało się na zasadzie poklepywania po ramieniu", natomiast nic z tego nie wynikało. Podkreślił, że rząd Tuska odchodzi od fazy deklaracji do fazy przyjacielskich, ale pragmatycznych relacji z USA.

Szef gabinetu premiera powiedział też, że Sikorski podczas wizyty w Waszyngtonie rozmawiał telefonicznie z kandydatem Demokratów na prezydenta USA Barackiem Obamą. Jak dodał, rozmowa była bardzo dobra i bardzo ważna. "Z tego wiem (Obama) przyjął zaproszenie do złożenia wizyty w Polsce, niezależnie od tego czy zostanie wybrany prezydentem czy nie" - poinformował Nowak.

Pytany, kiedy może dojść do spotkania Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska odparł, że wtedy, kiedy "pan premier będzie mógł panu prezydentowi opowiedzieć też o efektach wizyty pana ministra Sikorskiego w Waszyngtonie". "Zatem zapewne rychło po jego powrocie" - powiedział szef gabinetu premiera.

pap, keb