Gosiewski domaga się ukarania marszałków

Gosiewski domaga się ukarania marszałków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski zwrócił się do szefa sejmowej Komisji Etyki Poselskiej Sławomira Rybickiego (PO) o ukaranie marszałka Bronisława Komorowskiego w trybie przewidzianym w Regulaminie Sejmu za jego "skandaliczne zachowanie" na posiedzeniu izby 11 lipca.

We wniosku do komisji, szef klubu PiS zwraca uwagę, że marszałek Komorowski 11 lipca podczas prowadzenia posiedzenia Sejmu, "po opuszczeniu przez posłów PiS sali obrad, w ramach protestu przeciwko łamaniu praw opozycji, nie zareagował, gdy poseł Janusz Palikot (PO) zajął miejsce prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz obrażał go w celowy i świadomy sposób. Marszałek naruszył zasady etyki poselskiej, do których zobowiązał się składając ślubowanie poselskie w dniu 5 listopada 2007 r" - napisał autor wniosku.

"Poseł Janusz Palikot nie zdobył się na przeprosiny, mimo pełnej świadomości, że jego zachowanie w żaden sposób nie licuje z powagą Sejmu RP" - czytamy we wniosku. Zdaniem autora wniosku, marszałek miał obowiązek udzielić Palikotowi "surowej reprymendy i nakazać mu powrót na swoje miejsce. Nie uczynił tego, przez co zaakceptował i popierał jego skandaliczne zachowanie całkowicie sprzeczne z regulaminem Sejmu".

Gosiewski zwraca się do Komisji o "wyciągnięcie wobec marszałka "surowych konsekwencji". "Tolerowanie sytuacji, w której miał on stać na straży regulaminu, a celowo niszczy autorytet parlamentu, byłoby czymś niebywałym. Tylko stanowcza reakcja komisji może nakłonić Marszałka Bronisława Komorowskiego w przyszłości do wywiązywania się ze swoich obowiązków" - czytamy we wniosku.

W miniony piątek posłowie PiS opuścili salę posiedzeń Sejmu po tym, gdy przepadł w głosowaniu wniosek ich klubu o zwołanie Konwentu Seniorów i poszerzenie porządku obrad o informacje ministra sprawiedliwości na temat wywierania nielegalnego wpływu wobec prokuratorów w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień oraz fałszywego oskarżenia byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

"Zachowanie (Komorowskiego) jest skandaliczne, brak tutaj kwalifikacji osobowościowych, sądzę, że także intelektualnych, tego rodzaju wniosek (o odwołanie marszałka-PAP) byłoby dzisiaj tylko demonstracją, więc my się w tej chwili zastanawiamy, czy taką demonstrację warto robić" - mówił wtedy dziennikarzom w Sejmie J.Kaczyński.

Jak ocenił, Komorowski to "człowiek, który nawet nie próbuje udawać, że jest obiektywnym marszałkiem, łamie wszystkie reguły, radykalnie ogranicza prawa opozycji".

W innym wniosku, również do szefa komisji Etyki Poselskiej, Gosiewski wnosi o rozpatrzenie przez komisję "skandalicznego zachowania" marszałka Komorowskiego oraz o ukaranie go w trybie Regulaminu Sejmu, za to, że 13 czerwca, podczas prowadzenia obrad Sejmu w "sposób celowy i świadomy obrażał posłów PiS oraz uniemożliwiał im wykonywanie mandatu posła. Naraził ich tym samym na ośmieszenie i poniżenie".

Szef klubu PiS zwraca uwagę we wniosku, że "podczas trzeciego czytania (głosowania) projektu ustawy o zmianie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, posłowie PiS (Joachim Brudziński, Tadeusz Cymański, Krzysztof Putra, Zbigniew Girzyński i Anna Paluch), chcieli zadać przedstawicielowi rządu niezwykle ważne z punktu widzenia milionów wyborców pytania".

(...) "Zachowanie marszałka, który najpierw uniemożliwił posłom PiS wykonywanie ich obowiązków, a następnie nazwał ich propaństwowe działania +anarchią+ uznaję za szokujące i nie mieszczące się w kanonie polskiego parlamentaryzmu" - napisał Gosiewski i zwrócił się do szefa komisji Etyki Poselskiej o wyciągnięcie wobec marszałka "surowych konsekwencji".

13 czerwca burzliwie przebiegało głosowanie nad nowelą ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji. Tuż przed ostatecznym głosowaniem salę obrad opuścili posłowie PiS wołając "hańba, hańba". PiS zarzucił marszałkowi, że uniemożliwia zadawanie pytań do projektu.

- Nie ma mowy o anarchizacji życia w parlamencie - powiedział tamtego dnia dziennikarzom marszałek. "Fundamentem demokracji jest prawo, a fundamentem prawa w Sejmie jest regulamin. Regulamin mówi wyraźnie, że to marszałek ma prawo, a nie obowiązek udzielania zgody na zgłaszanie pytań w czasie trzeciego czytania" - podkreślił Komorowski.

Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski uważa, że Stefan Niesiołowski (PO) w wywiadzie udzielonym TVN24 18 lipca "świadomie znieważył" prezydenta i wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Putrę (PiS).

Gosiewski chce, by "skandalicznym zachowaniem" Niesiłowskiego zajęła się sejmowa komisja etyki; we wniosku do szefa tej komisji Sławomira Rybickiego (PO) Gosiewski domaga się ukarania posła Platformy w trybie regulaminu Sejmu.

Według Gosiewskiego, wicemarszałek Sejmu z PO "celowo i świadomie" obrażając innych "tylko po to, by wywołać tanią sensację medialną, działa w sposób sprzeczny z zasadami etyki poselskiej i regulaminem Sejmu".

Jak pisze szef klubu PiS, zachowanie Niesiołowskiego "zaczyna nosić znamiona recydywy. Poseł PO wielokrotnie szkalował i obrażał polityków PiS, ale teraz dopuścił się świadomego ataku na prezydenta Lecha Kaczyńskiego".

Chodzi o wypowiedź Niesiołowskiego na temat piątkowych doniesień "Dziennika". Gazeta ta w artykule "Wojna polsko-polska" przedstawiła - jak napisano - "najważniejsze momenty konfliktu między Kancelarią Lecha Kaczyńskiego i otoczeniem Donalda Tuska w sprawie amerykańskiego systemu antyrakietowego".

Gosiewski we wniosku do szefa komisji etyki przytoczył fragmenty wypowiedzi Niesiołowskiego na ten temat.

"Wina prezydenta jest tu bezsporna (...) - powiedział w TVN24 wicemarszałek Sejmu z PO - Prezydent mówi tonem przesłuchującego esbeka (...) To powinien być początek końca prezydentury Lecha Kaczyńskiego. (...) Prezydent powinien ustąpić, albo być zmuszonym. Kolegium lekarskie powinno się zebrać (...) stan psychiczny pana prezydenta wydaje mi się tego rodzaju, że należy postawić pytanie, czy jest zdolny do pełnienia funkcji" - zacytował Niesiołowskiego Gosiewski.

"Tolerowanie sytuacji, w której poseł i wicemarszałek sejmu celowo niszczy autorytet parlamentu i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w celu budowy swojego kapitału politycznego, byłoby czymś niebywałym i niespotykanym w demokratycznych krajach" - czytamy we wniosku Gosiewskiego do komisji etyki.

"Tylko stanowcza reakcja komisji może powstrzymać pana posła Stefana Niesiołowskiego od dalszych zachowań, które przeczą dobrym obyczajom parlamentarnym i sprowadzają poziom debaty do medialnego spektaklu, w którym wszystko wolno.(...) Poseł PO wystawia jak najgorsze świadectwo sobie i ugrupowaniu, które toleruje w swoich szeregach tego typu zachowania. Pan poseł Stefan Niesiołowski powinien zostać surowo ukarany, ponieważ jego zachowanie de facto ośmiesza państwo polskie i negatywnie wpływa na jego międzynarodowy wizerunek" - napisał Gosiewski.

pap, keb