Odpoczywam od kina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z reżyserem Adrianem Lyne'em
Monika Kołątaj: Czym się różni pana "Niewierna" od filmu Claudea Chabrola z 1969 roku?
Adrian Lyne: Wszystkim. U Chabrola bohaterowie byli małżeństwem tylko formalnie. Ja chciałem pokazać zupełnie inny problem. Jeżeli byłby to nieudany związek, na granicy rozpadu, wówczas ona miałaby wszelkie powody, żeby pozwolić sobie na romans. Byłoby wręcz dziwne, jeśliby tego nie zrobiła. Chodziło mi o pokazanie szczęśliwego małżeństwa, w którym mimo wszystko dochodzi do zdrady.
- Tematem pana filmów jest seks przedstawiany jako siła destrukcyjna: zawsze ktoś musi cierpieć, ktoś czuje się winny.
- Doprawdy? Zawsze bardziej interesowały mnie filmy o związkach niż takie, w których jakiś budynek wylatuje w powietrze. Z "Fatalnego zauroczenia" większość ludzi zapamiętała te pół minuty, kiedy Michael Douglas kocha się z Glenn Close. Bo to jest to, co nas interesuje - seks. Gdyby w "Niewiernej" seks był siłą konstruktywną, to nie byłoby suspensu. Wspaniały seks wynikający ze wspaniałej rozkwitającej miłości? Nie miałbym o czym robić filmu.
- Co, oprócz seksu, zainteresowało pana w tej historii?
- Zmagania głównej bohaterki z samą sobą. Decyduje się ona na romans, chociaż kochanek nie robi nic, by ją do tego nakłonić. Niebezpieczeństwo jest częścią tej gry.
- Co by pan zmienił w swoich filmach, gdyby mógł pan nakręcić je jeszcze raz?
- Bardzo dużo bym zmienił. "Dziewięć i pół tygodnia" byłby dużo cięższym, surowszym filmem. Przywróciłbym kilka scen, które wtedy musiałem wyciąć. Niestety, nigdy tego nie zrobię.
- Podobno chce się pan zająć teatrem?
- Rzeczywiście, na razie odpoczywam od kina. Chciałbym wyreżyserować sztukę Harolda Pintera "Krajobraz". Nigdy jeszcze nie pracowałem w teatrze, więc nadszedł czas, żeby spróbować.

Więcej możesz przeczytać w 29/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Rozmawiał: