Nie ma rozejmu między Gruzją i Osetią Południową

Nie ma rozejmu między Gruzją i Osetią Południową

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gruzja rozpoczyna operację w celu "przywrócenia konstytucyjnego porządku" w Osetii Południowej, separatystycznej republice na jej terytorium - podały media rosyjskie i gruzińskie. Tbilisi tłumaczy tę operację tym, że mimo zawieszenia broni z jej strony Osetia kontynuowała ostrzał gruzińskich wiosek.
"Mimo naszego apelu o pokój i jednostronnego zawieszenia broni separatyści kontynuowali ostrzał gruzińskich wiosek" - powiedział cytowany przez media Mamuka Kuraszwili, odpowiedzialny w gruzińskim Ministerstwie Obrony za operacje pokojowe prowadzone przez armię. "Jesteśmy zmuszeni do przywrócenia konstytucyjnego porządku w całym regionie". Kuraszwili nie sprecyzował jednak, jakie działania Gruzja podejmie wobec Osetii Południowej.

Napięcie w regionie, który oderwał się zbrojnie od Tbilisi na początku lat 90., gwałtownie wzrosło w ostatnich dniach. Wzmogły się starcia między siłami gruzińskimi a południowoosetyjskimi, budząc obawy o wybuch regularnej wojny.

W czwartek późnym wieczorem media rosyjskie oraz władze Osetii Południowej podały, że stolica regionu, Chchinwali, jest pod silnym ostrzałem. Informacje te potwierdzili przedstawiciele rosyjskich sił pokojowych w regionie.

Rosyjskie radio "Echo Moskwy" podało za prezydentem Osetii Południowej Eduardem Kokojtym, że zaczął się szturm na Chchinwali. Kokojty zagroził, że jeśli zajdzie taka konieczność, władze samozwańczej republiki zwrócą się o pomoc do prezydenta Rosji.

Wcześniej od obu stron docierały sprzeczne informacje na temat konfliktu. Te podawane przez rosyjskie agencje były natychmiast dementowane przez Tbilisi.

Tuż przed ponownym wybuchem walk gruzińskie Ministerstwo Obrony podało, że "wszystkie pozycje gruzińskie naokoło Cchinwali znajdują się pod ostrzałem". Wcześniej Tbilisi zdementowało informację o zawarciu tymczasowego rozejmu. Podała ją agencja ITAR- TASS twierdząc, że ambasador ds. specjalnych poruczeń rosyjskiego MSZ Jurij Popow miał poinformować dziennikarzy, iż organizuje spotkanie zwaśnionych stron w siedzibie rosyjskich sił pokojowych w południowoosetyjskiej stolicy, Cchinwali. Według Popowa rozmowy miały się rozpocząć w piątek około godziny 13.00 czasu lokalnego (11.00 czasu polskiego). Gruzję miałby reprezentować minister stanu ds. reintegracji Temur Jakobaszwili, a Osetię Południową współprzewodniczący komisji ds. uregulowania konfliktu gruzińsko-osetyjskiego Borys Czoczijew. Do czasu rozpoczęcia rozmów, jak podała agencja Reutera, powołując się na Interfax, miałoby obowiązywać zawieszenie broni, zaakceptowane przez obie strony konfliktu.

"Żadne porozumienie w sprawie zawieszenia broni nie zostało osiągnięte, ponieważ nie mamy niestety żadnego kontaktu z separatystami (południowoosetyjskimi)" - oświadczył w rozmowie z agencją AFP sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Aleksander Lomaja.

Wkrótce potem strona gruzińska oznajmiła, że po kilku godzinach spokoju od ogłoszenia przez Gruzinów jednostronnego zawieszenia broni, siły południowoosetyjskie znów zaatakowały gruzińską wioskę.

Wypadki te nastąpiły wkrótce po tym, jak w czwartek pod wieczór gruziński prezydent Micheil Saakaszwili zaproponował władzom Osetii Południowej natychmiastowe przerwanie walk i negocjacje i oferował autonomię, której gwarantem miałaby być Moskwa.

W starciach zginęło dotąd ok. 10 gruzińskich żołnierzy sił pokojowych i cywilów, a ok. 50 zostało rannych - podał rzecznik MSW Szota Utiaszwili, cytowany przez agencje Reutera i "Nowosti-Gruzja". Nieoficjalnie mówi się o 27 zabitych po stronie gruzińskiej.

Rano Osetia podawała liczbę swoich rannych w nocnym gruzińskim ostrzale Cchinwali, stolicy separatystycznej republiki, na około 20 osób.

Większość terytorium Osetii Płd. jest od wczesnych lat 90. pod kontrolą nieuznawanego przez społeczność międzynarodową prorosyjskiego separatystycznego rządu.

nd, em, pap