W czyich rękach jest Osetia Południowa?

W czyich rękach jest Osetia Południowa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze Osetii Południowej twierdzą, że jej siły zbrojne "kontrolują" stolicę tego państwa, Cchinwali. Według nich, strona gruzińska, która jeszcze kilka godzin temu niemal opanowała całe miasto, usiłuje wziąć pod kontrolę południowe przedmieścia Cchinwali. "Walki się toczą" - powiedziała o godz. 20.45 czasu polskiego rzeczniczka rządu separatystycznej republiki Irina Gagłojewa.
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili zapewniał natomiast w piątek wieczorem, że "Cchinwali i wzgórza wokół miasta, a także większość wiosek w Osetii Południowej znajdują się pod kontrolą sił gruzińskich". Saakszwili pojawił się w telewizji z pięciominutowym wystąpieniem, w którym wyraził żal z powodu śmierci 30 Gruzinów, głównie żołnierzy.

"Cchinwali i wzgórza wokół miasta, a także większość wiosek w Osetii Południowej znajdują się pod kontrolą sił gruzińskich" - powiedział.

Również rosyjskie media piszą, że siły gruzińskie kontrolują ok. 70 proc. miasta.

Gruzja, usiłująca odzyskać kontrolę nad Osetią Płd. - republiką, która faktycznie uniezależniła się od Tbilisi w latach 90. - prowadziła w piątek ofensywę militarną na jej terytorium. Wojskom gruzińskim początkowo udało się zdobyć stolicę Osetii Płd. Cchinwali. Jednak popierająca Osetyjczyków Rosja odpowiedziała bombardowaniem gruzińskiego terytorium i wysłaniem dodatkowych wojsk do separatystycznej republiki.

Jak dotąd oprócz 30 ofiar, o których mówią władze Gruzju, w walkach zginęło także - wedlug relacji Rosjan - ponad 10 żołnierzy rosyjskich. Najwięcej ofiar ma być - według informacji przywódcy zbuntowanej republiki Eduarda Kokojty'ego - wśród ludności cywilnej Osetii Południowej. W gruzińskiej ofensywie miało zginąć około 1.400 mieszkańców Cchinwali.

"Pozycje ogniowe wojsk gruzińskich, ostrzeliwujących Cchinwali i siły pokojowe, zostały zdławione przez ogień artylerii i oddziałów pancernych 58. armii", które są na obrzeżach stolicy Osetii Płd. - powiedział pułkownik Igor Konaszenkow w telewizji Wiesti-24. Rosyjscy dowódcy wojskowi dodali, że będą odpowiadać z całą stanowczością na próby ostrzału ze strony gruzińskiej.

Już wcześniej strona gruzińska sygnalizowała rosyjskie zaangażowanie w konflikt gruzińsko-osetyjski. Gruzińska stacja telewizyjna Rustawi-2 podała informację o zestrzeleniu rosyjskiego samolotu nad terytorium Gruzji. Rosyjskie źródła dyplomatyczne określiły ją jednak mianem prowokacji. Rosja zdementowała także informacje Tbilisi na temat nalotu rosyjskich myśliwców na gruzińskie terytorium. Według Gruzji, rano trzy rosyjskie samoloty Su-24 zaatakowały miasto gruzińskie Gori oraz wsie Kareli i Variani, położone niedaleko granicy z Osetią Południową, raniąc siedem osób.

Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili oskarżył wówczas Rosję o "prowadzenie zakrojonej na szeroką skalę operacji wojskowej przeciwko Gruzji" oraz ogłosił powszechną mobilizację rezerwistów. przedstawiciel gruzińskiego resortu bezpieczeństwa Kacha Lamaja sygnalizował też, że Rosja przesyła do Osetii Południowej ciężki sprzęt wojskowy i pojazdy opancerzone. Saakaszwil mówił o 150 rosyjskich czołgach i pojazdach opancerzonych, kóre wjechały do Osetii Południowej. Rosyjskie Ministerstwo Obrony wówczas już nie zaprzeczyło. Poinformowało, że skierowało do Osetii Południowej wzmocnienie dla sił pokojowych w celu "uniknięcia rozlewu krwi". Tymczasem przedstawiciele gruzińskiego resortu obrony podali, że rosyjskie samoloty bombardują bazę sił lotniczych Waziani koło Tbilisi.

Około 16.00 agencja RIA-Nowosti podała, powołując się na wysokiego rangą rosyjskiego dowódcę wojskowego, że ddziały rosyjskiej 58. armii zbliżają się do stolicy Osetii Południowej, Cchinwali. "Jednostki 58. armii ruszyły na pomoc rosyjskim siłom pokojowym i są teraz blisko Cchinwali" - powiedział zastępca dowódcy sił lądowych Igor Konaszenkow.

W tej sytuacji Gruzja zapowiedziała, że wycofa z Iraku tysiąc żołnierzy, aby wzmocnić swe siły w walce z wojskami rosyjskimi w Osetii Południowej. "Uprzedziliśmy już naszych amerykańskich przyjaciół, ze zamierzamy w ciągu najbliższych kilku dni wycofać z Iraku połowę naszego kontyngentu, gdyż dosięgła nas rosyjska agresja. Tam są nasi najlepsi żołnierze" - powiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Gruzji Aleksander Lomaja.

Przebywający w Pekinie premier Rosji Władimir Putin oświadczył, że władze Gruzji podejmując agresywne kroki przeciwko Osetii Płd. faktycznie rozpoczęły działania bojowe. "Naturalnie napotka to kontrposunięcia" - podkreślił szef rządu Rosji, cytowany przez rosyjskie media.

Tymczasem prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili w wywiadzie dla CNN oskarżył Rosję, że prowadzi wojnę z Gruzją na gruzińskim terytorium. Zaapelował o pomoc do prezydenta Busha. Powiedział, że w interesie USA jest integralność terytorialna Gruzji..

Pentagon poinformował w piątek, że monitoruje wydarzenia w Gruzji. "Obserwujemy tę sytuację bardzo uważnie" - powiedział dziennikarzom rzecznik prasowy amerykańskiego ministerstwa obrony Bryan Whitman. "Mamy kontakt z gruzińskimi władzami" - dodał. Pytany jednak, czy strona amerykańska została poproszona o pomoc, odpowiedział, że nie.

W Cchinwali trwają zacięte walki miedzy siłami gruzińskimi i południowoosetyjskimi. Wojska gruzińskie usiłują odzyskać kontrolę nad separatystyczną republiką, która faktycznie uniezależniła się od Tbilisi w latach 90. Jak podają źródła gruzińskie "niemal całkowicie" opanowały jej stolicą, Cchinwali. W gruzińskiej ofensywie, zdaniem prezydenta Osetii Płd. Eduarda Kokojty'ego powiedział w piątek, że w następstwie ofensywy gruzińskiej w Cchinwali zginęło kilkuset mieszkańców. Wiadomość o setkach zabitych cywilów podała agencja Interfax.

Pierwsze starcia gruzińsko-osetyjskie zaczęły się w już w środę. W nocy ostrzelane zostały wioski po obu stronach granicy. Obie strony oskarżały się wzajemnie o wywołanie starć. W czwartek władze Gruzji wezwały stronę południowoosetyjską do przerwania ostrzału gruzińskich wiosek i do podjęcia rozmów, sugerując że Gruzja zaakceptuje pośrednictwo Rosji lub innych państw w negocjacjach. Gruziński prezydent w swoim wystąpieniu zaoferował nawet Osetii Południowej autonomię, której gwarantem miałaby być Rosja i oznajmił, że nakazał gruzińskim wojskom wstrzymanie ostrzału. Wkrótce potem pojawiły się doniesienia ze strony rosyjskiej, że obie strony porozumiały się w sprawie zawieszenia broni i szykują się do rozmów pod auspicjami Moskwy. Rozmowy miały zacząć się w piątek. Informację tę zdementowali Gruzini, twierdząc, że nikt z nimi nie rozmawiał w sprawie rozejmu.

W kilka godzin później nastąpiła gruzińska ofensywa, którą Gruzini uzasadniali tym, że ich inicjatywa jednostronnego przerwania ostrzału nie spotkała się z wzajemnością ze strony Osetyńców. W czwartek wieczorem minister stanu ds. reintegracji w rządzie w Tbilisi Temur Jakobaszwili oznajmił, że siły gruzińskie otoczyły Cchinwali. Prezydent Osetii Płd Eduard Kokojty komunikował natomiast, że trwa silny ostrzał miasta, z użyciem broni ciężkiego kalibru, a na na południowe obrzeża Cchinwali natarły gruzińskie czołgi.

Obecny wzrost napięć wzbudza poważne obawy o spokój w regionie, który przeżył krwawe konflikty zbrojne na początku lat 90. Właśnie wtedy od Tbilisi oddzieliły się jej dwa regiony - Osetia Południowa i Abchazja, wspierane przez Moskwę. Od połowy lat 1990 rosyjskie siły pokojowe stacjonują w rejonie formalnie pod flagą Wspólnoty Niepodległych Państw. Gruzja zarzuca Rosji wspieranie separatystów i dąży do zmiany mandatu tego kontyngentu.

em, nd, pap, keb