Rosja ostrzega NATO

Rosja ostrzega NATO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksandr Gruszko ostrzegł, że jeśli NATO będzie próbowało - jako to określił - osłaniać Gruzję, to we współpracy Moskwy z Sojuszem mogą powstać problemy.

Gruszko, który w MSZ Federacji Rosyjskiej odpowiada za relacje z NATO, powiedział to w wywiadzie dla dziennika "Wriemia Nowostiej", komentując odbywające się w tym dniu w Brukseli nadzwyczajne posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej na szczeblu szefów dyplomacji, poświęcone sytuacji w  Gruzji.

Dyplomata podkreślił, że "Rosja uczciwie wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań w ramach swojego partnerstwa z Sojuszem".

"Kontynuujemy pomoc w Afganistanie, udostępniamy trasy tranzytowe, współdziałamy w sferze zwalczania terroryzmu i przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania broni masowego rażenia" - wyliczył Gruszko.

Rosyjski wiceminister oświadczył też, że Rosja nadal występuje przeciwko rozszerzeniu NATO na Wschód.

"Taka polityka prowadzi w ślepy zaułek. Tragedia na Kaukazie dowodzi, że  polityka zbliżenia z Sojuszem w wykonaniu Saakaszwilego miała drugą stronę -  politykę +prostych decyzji+, politykę wojny" - powiedział Gruszko.

Wiceszef MSZ Rosji oznajmił też, że nie wyobraża sobie, aby Gruzja mogła zostać włączona do Planu na rzecz członkostwa w NATO (MAP).

Gruszko skrytykował także sekretarza generalnego NATO Jaapa de Hoopa Scheffera za jego oświadczenie w sprawie sytuacji w Gruzji.

"Niestety nie usłyszeliśmy ani jednego słowa potępienia agresji, czystek etnicznych i zbrodni wojennych popełnionych w Osetii Południowej przez pana Saakszwilego" - wskazał.

Również ambasador Rosji przy Sojuszu Dmitrij Rogozin ostrzegł, że w wypadku dalszego zbliżenia NATO i Gruzji w stosunkach Moskwy z Sojuszem nastąpią poważne zmiany.

"Jak poważne, zależy od NATO- owców" - oznajmił Rogozin w  wywiadzie dla dziennika "Izwiestija".

Rosyjski ambasador wyraził przypuszczenie, że rozmowy ministrów spraw zagranicznych krajów Sojuszu będą "bardzo ciężkie".

"Niewątpliwie ciężkie będą też nasze rozmowy z nimi, jeśli nie uznają faktu agresji ze strony Saakaszwilego i naszego prawa do samoobrony w zgodzie z  artykułem 51. Karty Narodów Zjednoczonych" - zapowiedział Rogozin.

Dyplomata zaznaczył, że "w takim wypadku Moskwa nie będzie czekała na rewizję programów współpracy z Rosją". "Nas też brałby wstręt, gdybyśmy musieli współpracować z ludźmi, którzy w krytycznym dla nas momencie stanęli po stronie agresora" - oświadczył Rogozin.

"A jeśli zostanie zakomunikowane, że Tbilisi nadal jest oczekiwane w NATO, to  dla nas zabrzmi to tak samo groźnie, jak perspektywa przyjęcia do Sojuszu hitlerowskich Niemiec" - dodał rosyjski ambasador.

Jaap de Hoop Scheffer oznajmił 12 sierpnia, po posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej na szczeblu ambasadorów, że Rosja i Gruzja muszą powrócić do status quo sprzed wybuchu konfliktu wokół Osetii Południowej. Z całą stanowczością opowiedział się też za respektowaniem suwerenności i terytorialnej integralności Gruzji.

Spotkanie szefów dyplomacji państw Sojuszu zostało zwołane z  inicjatywy USA. Ministrowie omówią relacje z Rosją i rodzaje pomocy dla Gruzji. Oczekuje się, że zapewnią o poparciu dla Tbilisi i ponowią obietnicę przyszłego członkostwa Gruzji w NATO.

ND, PAP