Pęczak stawił się na procesie ws. niegospodarności w WFOŚiGW

Pęczak stawił się na procesie ws. niegospodarności w WFOŚiGW

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. poseł SLD Andrzej Pęczak, oskarżony w procesie dotyczącym niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi, po wielu miesiącach nieobecności z powodu choroby, stawił się na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Stało się tak po tym, jak sąd zlecił wydanie kolejnej opinii na temat stanu zdrowia Pęczaka biegłym z Zakładu Medycyny Sądowej. Biegli lekarze uznali obecnie, że Pęczak mimo choroby, może brać udział w rozprawach.

Były "baron" SLD przed rozprawą powiedział jedynie, że nie czuje się zdrowy i  nie wierzy lekarzom, którzy wydali opinię. "Ci lekarze zawsze powiedzą to samo. Najlepszym przykładem jest to, że wydali wówczas opinię jak byłem chory na raka, że nie jestem chory na raka. Nie wierzę tym ludziom" - powiedział Pęczak.

Dodał, że jeśli zdrowie mu na to pozwoli, to będzie uczestniczył w rozprawach także w innych procesach, w których zasiada na ławie oskarżonych. Zapewnił, że  nie ma zamiaru "hamować" procesów.

Pęczak przeszedł w październiku ub. roku operację w jednym z łódzkich szpitali po tym, jak lekarze wykryli u niego raka prostaty. Przez wiele tygodni przebywał na zwolnieniu lekarskim; później przeszedł kolejny zabieg. Jego zły stan zdrowia spowodował komplikacje w kilku procesach, w których b. poseł zasiada na ławie oskarżonych. Biegli medycy wydali kilka opinii o jego stanie zdrowia - z jednej wynikało, że może brać udział w procesie - z innej, że nie może uczestniczyć w rozprawach.

W związku z chorobą Pęczaka przez wiele miesięcy nie mógł się rozpocząć w  Pabianicach proces, w którym jest on oskarżony o przyjmowanie łapówek od  lobbysty Marka Dochnala i jego asystenta. Ostatecznie proces ruszył w lipcu, a  sprawę b. posła wyłączono do odrębnego postępowania. Natomiast łódzki proces Pęczaka, w którym jest on oskarżony m.in. o pomoc w oszustwie i płatnej protekcji oraz przyjęcie łapówki, został kilka miesięcy temu zawieszony. Obecnie termin rozprawy wyznaczono na początek października.

W toczącym się od ponad 2,5 roku procesie w sprawie niegospodarności w  WFOŚiGW w Łodzi w latach 1999-2000 na ławie oskarżonych zasiadają 23 osoby, obok Pęczaka, także b. marszałek województwa z ramienia SLD Waldemar Matusewicz, b. prezes Funduszu Marek K. oraz b. członkowie zarządu i rady nadzorczej tej instytucji.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Większości z nich grozi kara do  10 lat więzienia, niektórym - do trzech lat pozbawienia wolności.

Według prokuratury w związku z działalnością oskarżonych Fundusz stracił w  sumie ponad 42 mln zł. Zarzuty dotyczą przeznaczania pieniędzy na cele niezgodne ze statutem Funduszu. Inwestycje podejmowane przez tę instytucję były chybione i  przyniosły wielomilionowe straty. Zdaniem prokuratury, olbrzymie szkody przyniosły Funduszowi m.in. zakup akcji Banku Częstochowa czy pożyczki udzielane rodzinie Kazimierza Grabka - "króla żelatyny".

57-letni Pęczak jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu w listopadzie 2004 roku. W styczniu ub. roku, po 25 miesiącach, wyszedł na wolność po  wpłaceniu 400 tys. zł kaucji. Jego obrońcy wielokrotnie składali zażalenia na  areszt ze względu na zły stan zdrowia. Sądy uznawały jednak, opierając się na  opiniach lekarskich, iż b. poseł może być leczony w warunkach aresztu, mimo stwierdzonych licznych schorzeń, m.in. wzroku i kręgosłupa.

ND, PAP