Szef biura prawnego SKW pozwał Macierewicza

Szef biura prawnego SKW pozwał Macierewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na cel dobroczynny żąda obecny szef biura prawnego Służby Kontrwywiadu Wojskowego od Antoniego Macierewicza. Pozwał on Macierwicza za słowa, że przyjęto go do SKW pod koniec 2007 r., by "szukał haków" na tego byłego szefa SKW, a dziś posła PiS.

Sąd Okręgowy w Warszawie nie zdołał zacząć procesu, bo Macierewicz był na posiedzeniu Sejmu. Sąd uznał takie usprawiedliwienie i odroczył sprawę do  20 listopada.

Zbigniew L. (dane pracowników SKW są chronione przez prawo) pozwał Macierewicza (szefa SKW za rządów PiS) za jego wywiad pt. Tajny plan Platformy" z grudnia 2007 r. dla "Rzeczypospolitej".

Macierewicz mówił w nim, że L. (użył pełnego nazwiska) został przyjęty do  SKW, aby "szukać haków" przeciw niemu. Dodał, że gdy L. pracował w UOP, uczestniczył w 2002 r. w głośnym zatrzymaniu ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego (katowicka prokuratura postawiła już zarzuty w tej sprawie, m.in. ówczesnemu szefowi UOP Zbigniewowi Siemiątkowskiemu).

W pozwie z marca 2008 r. L. żąda, by sąd nakazał Macierewiczowi opublikowanie w "Rz" na własny koszt przeprosin za podanie nieprawdy. Chce też aby Macierewicz wpłacił 10 tys. zł zadośćuczynienia na  Polską Akcję Humanitarną. L. podkreśla w pozwie, że zarzuty b. szefa SKW mogły rzutować na jego dobre imię oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego do  pełnienia danego stanowiska.

Powód wnosi by sąd przesłuchał jako jego świadków b. szefa zarządu śledczego UOP płk. Ryszarda Bieszyńskiego (ma zarzut przekroczenia uprawnień za  zatrzymanie Modrzejewskiego) oraz b. wiceszefa SKW za rządów PiS płk. Damiana Jakubowskiego.

L. (radca prawny), który wcześniej służył w UOP i ABW, został przyjęty do SKW w październiku 2006 r. i pracował w nim do końca 2006 r. Wrócił do SKW po  zmianie ekipy rządowej w listopadzie 2007 r.; obecnie jest szefem biura prawnego Służby.

W pisemnej odpowiedzi na pozew Macierewicz wniósł o jego odrzucenie ze  względu na "niedopuszczalność drogi sądowej". Twierdzi, że udzielając wywiadu, działał jako poseł, a takie działania są chronione immunitetem, którego w tej sprawie mu nie uchylono. "Takie stanowisko nie znajduje uzasadnienia" - napisał L. w kolejnym piśmie procesowym.

ND, PAP