Wolszczan: nie skrzywdziłem ludzi

Wolszczan: nie skrzywdziłem ludzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prof. Aleksander Wolszczan zapewnił w TVN24, że swoją współpracą z SB w latach 1973-1981 nie skrzywdził żadnych ludzi, ani nie zaszkodził "Solidarności". Kontakty z SB nazwał "niewygodą życiową", jedną z wielu w tamtym okresie.

"Mam przekonanie, że nikomu ani żadnej sprawie nie zrobiłem żadnej krzywdy (...) I to się udało - powiedział. - Wstydziłbym się, gdybym faktycznie działał na szkodę ludzi czy organizacji jak +Solidarność+ i robił to dla jakiś korzyści. To byłby powód, żeby się wstydzić, ale ja po prostu uważałem się za wplątanego w sytuację, z którą postanowiłem sobie radzić w taki, a nie inny sposób. Udało mi się doprowadzić do tego, że pomimo że trwało to dość długo nikomu krzywdy nie zrobiłem".

Profesor tłumaczył, że upominki od esbeków przyjmował, ale z nich nie korzystał. "Mam taki obyczaj, że jak ktoś mi coś daje, nawet coś niechcianego, to ja tego nie rzucam temu komuś w twarz, tylko w taki czy inny sposób się ich pozbywam. I tak było w tym wypadku. To było dla mnie zupełnie naturalne podejście do tej sytuacji" - mówił. Zapewnił, że pozbywał się też gratyfikacji finansowych.

Prof. Wolszczan nie wyklucza, że gdyby od początku odmówił współpracy, to później jego naukowa kariera "w dużej mierze bazująca na wyjazdach zagranicznych by się załamała". Zastrzegł jednak, że choć nie można tego wykluczyć, to "nie był to jakiś element decydujący w myśleniu o tym wszystkim, kiedy podejmował takie czy inne decyzje".

Znany astronom wyznał, że dopuszcza możliwość, iż społeczność akademicka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nie zechce z nim współpracować. "Skończy się ta część historii moich kontaktów z Polską. Jak sądzę teraz wiele projektów, które trwały i które były w planach już legło w gruzach" - dodał.

Jednocześnie potwierdził wolę współpracy z komisją powołaną przez rektora UMK, która ma wyjaśnić okoliczności i wszystkie aspekty współpracy prof. Wolszczana z SB.

O agenturalnej przeszłości prof. Wolszczana poinformowała w środę "Gazeta Polska". Rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oświadczył, że władze UMK wiedziały od pewnego czasu o tych zarzutach.

ab, pap