Lustracyjna pułapka

Lustracyjna pułapka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lustracja i związane z nią zawirowania polityczne jeszcze przez długie lata będą stanowić element rozgrywek politycznych. Wszystko dlatego, że żadna z obecnych sił politycznych nie chce przeprowadzania faktycznej lustracji.
Jakby to nie brzmiało paradoksalnie, ani PiS, ani PO nie opowiadają się za faktyczną lustracją. Od ponad dekady kolejne ustawy lustracyjne wyłączają z procesu ujawniania najcenniejszą agenturę służb PRL, którą przejęły służby III RP. Urząd Ochrony Państwa i Wojskowe Służby Informacyjne, uchroniły swoich najlepszych agentów. Ich dane albo trafiły do specjalnie utworzonego w Instytucie Pamięci Narodowej zbioru zastrzeżonego, albo do dziś służą oni państwu, pozostając współpracownikami służb. Pisałem o tym na łamach "Wprost" w tekście "Fikcja lustracyjna" (http://www.wprost.pl/ar/129026/Fikcja-lustracyjna).

Zachowanie w tajemnicy danych tej agentury (będącej bardzo wpływowymi dziennikarzami, politykami, duchownymi, przedsiębiorcami itd.) oficjalnie podyktowane jest bezpieczeństwem państwa. To oczywiście iluzja, gdyż dane tych osób znane są przynajmniej rosyjskim tajnym służbom (pod koniec PRL skopiowano i przekazano do ZSRR zasoby archiwalne polskiej bezpieki. Dlatego co chwila będziemy świadkami zawirowań wokół IPN i samego procesu lustracji. Teczki będą przedmiotem rozgrywek politycznych i biznesowych. Tak będzie dopóty, dopóki nie będzie pełnego ujawnienia dostępnych materiałów bezpieki, także tych z zastrzeżonego zbioru.