Wielkie branie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co najmniej pięć miliardów złotych płacą co roku Polacy w postaci łapówek i nielegalnych prowizji
To jedna piąta kwoty, jaką w ubiegłym roku wydaliśmy na nowe samochody. Wartość transakcji załatwionych przy wsparciu łapówek należałoby mierzyć dziesiątkami miliardów złotych. Korupcja opanowała praktycznie wszystkie zawody i grupy społeczne, w tym tzw. profesje społecznego zaufania - sędziów, prokuratorów, adwokatów, policjantów, lekarzy, nauczycieli (w tym profesorów wyższych uczelni), księży, dziennikarzy i parlamentarzystów. Za kilka tysięcy dolarów można unieważnić małżeństwo sakramentalne, za kilkadziesiąt tysięcy dolarów - uzyskać korzystny wyrok sądowy, za kilka milionów dolarów - zablokować ustawę w Sejmie.

Korupcja, czyli kradzież
W najnowszym rankingu Transparency International, międzynarodowej organizacji antykorupcyjnej, Polska znowu spadła o pięć pozycji (na 44. miejsce). Dramatycznie pogorszyły się także opinie na temat uczciwości urzędników państwowych - już 61 proc. ankietowanych przez CBOS uważa, że czerpią oni osobiste korzyści z pełnionych funkcji. 'W gospodarkach podlegających transformacji systemowej występuje korupcja na większą skalę niż w jakiejkolwiek innej części świata. W Europie Środkowo-
Wschodniej sytuacja w tym zakresie należy do najgorszych' - alarmuje raport Banku Światowego na temat korupcji w Polsce. Autorzy raportu podkreślają, że istnieje bardzo ścisły związek pomiędzy poziomem korupcji a osłabieniem podstawowych funkcji państwa i naruszaniem praw obywatelskich. Innymi słowy, korupcja to kradzież środków, które można by przeznaczyć na rozwój, tworzenie nowych miejsc pracy, lecznictwo, edukację, naukę, obronę czy bezpieczeństwo wewnętrzne. Korupcja to torpedowanie praw rynku oraz podważanie podstaw demokracji - systemu prawnego i ładu moralnego.

Pantoflarstwo, akcje, derywaty
Korupcja nie polega już tylko na wręczaniu gotówki w kopercie. Nowoczesne łapówkarstwo to m.in. załatwianie posad dla krewnych lub znajomych łapówkarzy (w firmach, bankach, urzędach, sądach, fundacjach itp.). Jedna z form tego typu działań - pantoflarstwo - przejawia się w podejmowaniu decyzji preferujących określone przedsiębiorstwa lub nawet całe branże, aby zapewnić sobie tam intratne stanowisko po odejściu z urzędu. Łapówkarstwo to również zakładanie rachunków w biurach maklerskich i przekazywanie wskazanym osobom pakietów akcji spółek giełdowych, fundowanie kosztownych ubezpieczeń na życie bądź posagowych, zdrowotnych czy emerytalnych, przekazanie dobrze prosperującej firmy lub udziałów w niej, ustanowienie dożywotniej renty dla wybranej osoby, opłacenie nauki w renomowanej amerykańskiej uczelni (formalnie jest to stypendium). Łapownictwo polega też na zobowiązaniu do przepisania własności nieruchomości, na regularnych wpłatach na konto kasy mieszkaniowej, na opłaceniu podróży, wakacji, wczasów, na przekazywaniu wierzytelności i wykupywaniu długów, na zapisach testamentowych i darowiznach - kolekcji malarstwa, broni, monet. Łapówką jest oddanie opcji na akcje i transakcje terminowe (tzw. derywatów) czy prowizja od obrotów biura bukmacherskiego.

Wszyscy przeciw korupcji?
Mariusz Kamiński, poseł AWS, twierdzi, że należy powołać w Polsce Centralny Urząd Antykorupcyjny, wzorowany na francuskiej Centralnej Służbie Zapobiegania Korupcji oraz brytyjskim Urzędzie do Walki z Poważnymi Nadużyciami. Pomysł ten nawiązuje więc do słynnych 'nietykalnych' dowodzonych przez Eliota Nessa, których zadaniem było rozprawienie się z chicagowską mafią. Centralny Urząd Antykorupcyjny powinien działać z zaskoczenia, a jego siłą ma być brak jakichkolwiek lokalnych powiązań i zależności. Autorzy tego projektu powołują się na sukces Inspekcji Celnej - na działalność tej instytucji wydano 17,8 mln zł, a jej funkcjonariusze odzyskali dla budżetu już 60 mln zł. Z kolei SLD chce utworzyć w Sejmie Nadzwyczajną Komisję ds. Przeciwdziałania Korupcji. Unia Wolności przyjęła natomiast własny kodeks antykorupcyjny. Przewiduje on m.in. ograniczenie immunitetu parlamentarnego. UW podjęła także uchwałę, w której domaga się zaostrzenia w kodeksie karnym sankcji za łapownictwo i płatną protekcję. Z propozycjami zwalczania korupcji wystąpiły również Fundacja Helsińska oraz Fundacja Batorego. Proponuje się też tworzenie lokalnych grup monitoringu, których członkowie - przy współpracy mediów - przyglądaliby się lokalnym instytucjom, a szczególnie samorządom.
Wszyscy są zgodni - konieczne jest dokonanie przeglądu polskiego prawa pod względem jego 'podatności na korupcję'. Do tego zmierza na przykład propozycja Marka Biernackiego, szefa MSWiA, postulującego szczegółowe przeanalizowanie ponad stu ustaw. Będzie to o tyle trudne, że w polskim prawie nie istnieje ustawowa definicja korupcji. Są za to w przepisach furtki umożliwiające korupcję. Art. 71 ust. 1 pkt 6 ustawy o zamówieniach publicznych pozwala - 'ze względu na szczególne okoliczności gospodarcze' - na natychmiastowe wykonanie zamówienia, czyli obchodzenie procedury przetargowej. Nadal legalne jest też udzielanie przez urzędników Ministerstwa Finansów urzędom skarbowym zaleceń dotyczących przyznawania ulg wskazanym podmiotom. Na szczęście w 1998 r. zaniechano tej praktyki.

Martwe prawo
Uchwalona w 1997 r. ustawa antykorupcyjna (wprowadziła m.in. obowiązek rejestrowania uzyskanych korzyści o wartości przekraczającej 335 zł) funkcjonuje tylko teoretycznie. W praktyce oświadczenia urzędników na temat związków z biznesem, ich deklaracje majątkowe oraz spisy otrzymanych prezentów nie są w ogóle sprawdzane. W Polsce nie ma też właściwie mechanizmów kontroli wewnętrznej. Większość resortów nie ma strategii, planów i ludzi, którzy mogliby przeprowadzić skuteczną lustrację - alarmuje NIK. Poza nadzorem pozostaje właściwie cały majątek państwowy. Z tego m.in. powodu środki z funduszu pracy - 7,5 mln zł - przeznaczono na utworzenie komercyjnego banku. Nadużycia dotyczyły zresztą większości funduszy celowych i agencji rządowych. Źródłami korupcji są też u nas mechanizmy gospodarcze, a nawet struktura budżetu. Tzw. fundusze pozabudżetowe - nie kontrolowane przez parlament i Ministerstwo Finansów - zarządzają prawie 40 proc. środków po stronie wydatków państwa. Do niedawna ponad 50 rodzajów działalności gospodarczej było regulowanych koncesjami (obecnie osiem).
'Zachęty do korupcji przy operacjach celnych są większe, kiedy taryfy i opłaty celne są wysokie i kiedy stawki na poszczególne kategorie towarów różnią się znacznie, stwarzając bodźce do ich przeklasyfikowania' - czytamy w raporcie Banku Światowego. Gary S. Becket, laureat Nagrody Nobla, twierdzi, że jedynym skutecznym sposobem zmniejszenia skali korupcji jest radykalne ograniczenie roli państwa w gospodarce. Jednak także proces budowania gospodarki rynkowej może sprzyjać korupcji, głównie dlatego, że nie ma precyzyjnych kryteriów wyceny prywatyzowanego majątku. Podobnych kryteriów brakuje policji - choćby drogówce. Patrole 'stają w Čpunktach łownychÇ, co dowodzi, że głównym celem kontroli nie jest poprawa bezpieczeństwa ruchu, ale zatrzymanie jak największej liczby kierowców do ukarania' - stwierdzają kontrolerzy NIK. Rozwiązania są proste: grzywna musi być adekwatna do liczby punktów karnych za konkretne wykroczenie. Tymczasem mandat może mieć wartość 10 zł, ale może też wynieść 5 tys. zł. Takie regulacje wręcz zachęcają do 'załatwienia' sprawy łapówką. Ryzyko się opłaca - rocznie za takie wykroczenie pracę traci ledwie stu policjantów.
Zasada wielu oczu
Mechanizmy korupcyjne rodzi - zdaniem inspektorów NIK - nadmiar kompetencji w ręku jednego urzędnika. W administracji - obok ściśle przypisanych obowiązków - powinna więc obowiązywać zasada wielu oczu. Z tego powodu w służbach celnych należy rozdzielić czynności pomiędzy różnych funkcjonariuszy, a doraźnie powinno się wymieniać obsadę urzędów celnych. Zasada wielu oczu zaczęła od niedawna obowiązywać w MSWiA w sprawach dotyczących udzielania
cudzoziemcom zezwoleń na zakup ziemi. Jedna komórka wyłącznie obsługuje interesantów, druga załatwia sprawy merytoryczne.
Niezwykle istotne jest również wprowadzenie procedur gwarantujących obywatelom równy dostęp do informacji, na przykład na temat przyznawania ulg czy stosowanych preferencji. Koncesjonowanie wiedzy sprzyja bowiem korupcji. Obecnie kilka instytucji pozarządowych przygotowuje projekt prawa regulującego dostęp obywateli do informacji. Niezbędna jest także zmiana mentalności - zerwanie z pobłażaniem łapownictwu. Niezwykle groźne są 'miękkie formy łapownictwa'. Aż 60 proc. placówek medycznych pobiera na przykład - niezgodnie z prawem - dobrowolne opłaty za różne świadczenia. Niedawno na Okręgowym Zjeździe Lekarskim w Poznaniu praktycznie zalegalizowano korupcję w służbie zdrowia. W przyjętej wówczas karcie praw lekarza znalazł się zapis: 'Po wykonaniu usługi zdrowotnej lekarz może otrzymać od pacjenta - jako wyraz jego wdzięczności - dar, którego wartość i forma są zwyczajowo przyjęte'. Tzw. miękka korupcja stała się codziennością w wielu grupach zawodowych, choćby wśród dziennikarzy. Żurnaliści są 'kupowani' nie tylko prezentami i atrakcyjnymi wyjazdami, lecz także samochodami przekazywanymi im do testowania bądź kartami rabatowymi do supermarketów.

Testament Lenina
Kryminolodzy uważają, że na trzysta wypadków korupcji ujawniany jest zaledwie jeden. Wynika to z faktu, iż zjawisko to jest traktowane jako 'przestępstwo bez ofiar'. W rzeczywistości ofiarami są wszyscy, czyli podatnicy. 'Łapówka - obok komunistycznej pyszałkowatości i analfabetyzmu - jest jednym z głównych wrogów socjalistycznego państwa' - stwierdził Włodzimierz Lenin. Nie dodał, że socjalistyczne państwo uczyniło z korupcji standard moralny, organizacyjny, materialny. Dlatego tak trudno zwalczać to zjawisko w Polsce.

Więcej możesz przeczytać w 18/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.