Bal wschodnich przywódców

Bal wschodnich przywódców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mniej niż połowa z 55 zaproszonych potwierdziło udział w balu, wydawanym przez prezydenta z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości mimo że termin minął 30 września. Nie ma wśród nich przywódców państw zachodnich - pisze "Polska The Times".
Z informacji "Polski" wynika, że na pewno przyjedzie prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, przywódcy państw nadbałtyckich: Litwy - Valdas Adamkus, Łotwy - Valdes Zatlers i Estonii - Toomas Ilves, prezydenci państw Grupy Wyszehradzkiej: Słowacji - Ivan Gašparovič, Czech - Václav Klaus i Węgier - László Sólyom.

Mimo że termin minął 30 września, Kancelaria wciąż czeka na maruderów. Na balu miała być pierwsza liga przywódców światowych. Zaproszono m.in. prezydentów Rosji Dmitrija Miedwiediewa i Stanów Zjednoczonych George'a Busha, a także przywódców m.in. Francji, W. Brytanii, Niemiec, Włoch.

- Trzeba pamiętać o tym, że 11 listopada jako zakończenie I wojny światowej jest świętem także w innych krajach: w Wielkiej Brytanii czy Francji. Przywódcy niektórych państw będą być może chcieli świętować u siebie - tłumaczy Mariusz Handzlik, dyrektor biura spraw zagranicznych Kancelarii Prezydenta.

Na bal 11 listopada w Teatrze Wielkim, który ma być zwieńczeniem obchodów, Kancelaria Prezydenta zaprosiła 1,8 tys. osób.  Ma kosztować pół miliona złotych, jedną dwudziestą miesięcznego budżetu kancelarii.