"Nie będę już pełnił żadnych funkcji w PZPN. Nie sądzę też, żebym kandydował na prezesa za cztery lata. Myślę, że powinien to być ktoś młodszy" - powiedział Listkiewicz, który prezesem PZPN jest od czerwca 1999 roku.
Listkiewicz nie ukrywał rozgoryczenia z powodu ostatnich wydarzeń wokół PZPN. "Smutno mi, że ta moja era kończy się w ten sposób, nagonkami, atakami. Czuję się skrzywdzonym człowiekiem. Apelują do polityków, opamiętajcie się, rozpętaliście kampanię nienawiści" - dodał. Nie chciał jednak zdradzić, których konkretnie polityków miał na myśli.
Listkiewicz nie chciał też ujawnić, który z czterech kandydatów na prezesa jest według niego najlepszy. "Nigdy nie popierałem żadnego z kandydatów. Mam swojego faworyta, ale go nie ujawnię. Bardzo dobrze, że w wyborach startują dwaj byli wybitni piłkarze. Apeluję do obu, dogadajcie się. Zbyszku, Grzesiu, proszę was o to" - mówił Listkiewicz, mając na myśli Zbigniewa Bońka i Grzegorza Lato.
Pozostali dwaj kandydaci to Zdzisław Kręcina i Tomasz Jagodziński. Zjazd wyborczy PZPN odbędzie się w czwartek.pap, keb