"Obama znakiem rewolucji kulturowej"

"Obama znakiem rewolucji kulturowej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Photos.com
Kandydatura Baracka Obamy na prezydenta USA jest cezurą w rozwoju Ameryki i w pewnym sensie "rewolucją kulturową" - ocenił były długoletni szef niemieckiej dyplomacji Hans-Dietrich Genscher.

"To, że polityk o afrykańskich korzeniach w ogóle kandyduje na prezydenta i może nim zostać pokazuje też, jak żywa jest demokracja w USA po ośmiu latach rządów (George'a W.) Busha" - powiedział Genscher w opublikowanym wywiadzie z gazetą "Westdeutsche Zeitung".

Jego zdaniem porównanie polityki George'a W. Busha z prezydenturą i "wspaniałymi osiągnięciami" jego ojca - George'a Busha seniora - w latach 1989-1993 przeczy znanemu przysłowiu, iż "jabłko pada niedaleko od jabłoni".

"Myślę, że żaden dotychczasowy prezydent USA nie pozostawił po sobie takiego spadku - przede wszystkim w polityce gospodarczej, finansowej, zagranicznej i bezpieczeństwa - jak obecny prezydent" -  ocenił Genscher.

Wyraził nadzieję, że następny prezydent Stanów Zjednoczonych doprowadzi do powrotu Ameryki do wspólnoty transatlantyckiej.

"Najważniejsze jest, by USA znów nie popełniły błędu, jakim było sformowanie +koalicji woli+, która szybko okazała się +koalicją niechęci+, ale by postawiły na sojusz zaufania. USA nie powinny przede wszystkim wycofywać się z układów międzynarodowych, tak jak w przypadku ochrony klimatu czy rozbrojenia" - powiedział polityk.

Skrytykował on także NATO, które - jak powiedział - nie ma jednolitej koncepcji misji w Afganistanie. Winę za to ponosi sekretarz generalny Jaap de Hoop Scheffer, który nie wystąpił z odpowiednimi inicjatywami.

Według Genschera jest "nieprawdopodobne", by na posiedzeniu NATO w grudniu Gruzja i Ukraina zostały zaproszone do przystąpienia do planu działań na rzecz członkostwa w Sojuszu.

"Nie sądzę, że NATO będzie zajmować się kwestią rozszerzenia o kolejne kraje, oprócz Chorwacji. Ale to już zostało postanowione dawno. Przestrzeń od Vancouveru po Władywostok - czyli przestrzeń OBWE - wymaga współpracy, a nie konfrontacji. Będzie lepiej, jeśli UE i sojusz transatlantycki będą kształtować przyszłość wspólnie z Rosją, a nie przeciwko niej" - ocenił polityk.

pap, keb