"Koniec kryzysu politycznego"

"Koniec kryzysu politycznego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. J. Marczewski/Wprost
Kryzys polityczny na Ukrainie dobiegł końca i jest nadzieja, że państwo w końcu zadziała - oświadczyła premier Julia Tymoszenko, komentując ogłoszone dzień wcześniej powstanie nowej koalicji w ukraińskim parlamencie.
"Jestem przekonana, że zakończenie kryzysu politycznego stworzy wszelkie podstawy dla realizacji zdecydowanych kroków, wymierzonych w minimalizację wpływu kryzysu światowego na Ukrainę" - powiedziała premier, otwierając posiedzenie rządu.

Tymoszenko zapowiedziała, że w najbliższym czasie dojdzie do "wzmocnienia składu rządu" i podzieliła się planami powołania "ekipy antykryzysowej", do której weszliby przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnych.

Celem tej ekipy - oznajmiła szefowa rządu - będzie opracowanie "skonsolidowanego, antykryzysowego programu działań rządu".

Symboliczny koniec kryzysu politycznego na Ukrainie nastąpił we wtorek, kiedy deputowani Rady Najwyższej (parlamentu) wybrali nowego przewodniczącego izby. Został nim Wołodymyr Łytwyn - szef bloku politycznego noszącego jego imię. Poprzedni przewodniczący parlamentu Arsenij Jaceniuk został zdymisjonowany w połowie listopada.

Kandydaturę Łytwyna, prócz deputowanych z jego własnego klubu, poparli posłowie Bloku Julii Tymoszenko (BJuT), część proprezydenckiego bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS), oraz komuniści.

Kilka minut po ogłoszeniu wyników głosowania Łytwyn zajął miejsce w prezydium, skąd nieoczekiwanie oświadczył, że w parlamencie doszło do powołania koalicji BJuT, NU-LS i jego ugrupowania. Powiedział także, że tekst umowy koalicyjnej jest właśnie redagowany i zostanie opublikowany "za kilka dni".

Następnie sytuacja nieco się skomplikowała, ponieważ klub NU-LS wydał oświadczenie, że podpis pod zgodą na powołanie koalicji złożył nie szef NU-LS Wiaczesław Kyryłenko, a jego zastępca, były minister spraw zagranicznych Borys Tarasiuk. Nie wiadomo więc, czy prezydenckie ugrupowanie zgadza się na udział w koalicji, czy nie.

Zagadką w tej sprawie pozostaje także stanowisko prezydenta Wiktora Juszczenki, znanego z krytycznego stosunku do premier Tymoszenko.

Kiedy we wrześniu na Ukrainie rozpadła się uważana za prozachodnią koalicja BJuT z NU-LS komentatorzy orzekli, że jest to na rękę przede wszystkim prezydentowi. Według nich wcześniejsze wybory parlamentarne, które miały nastąpić po tym rozpadzie, pozwoliłyby usunąć ze stanowiska Tymoszenko, zagrażającą Juszczence w planach reelekcji w wyborach prezydenckich w 2010 r.

ab, pap