Świadek mimo woli

Dodano:   /  Zmieniono: 
W przeciwieństwie do ministra Ryszarda Kalisza Polacy nie mają nic przeciwko temu, aby urzędujący prezydent zaświadczył o prawdzie

Sąd Okręgowy w Warszawie wezwał niedawno prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na świadka w procesie, jaki liderzy byłej SdRP wytoczyli tygodnikowi "Wprost" za cykl publikacji dowodzących, że postkomuniści dopuścili się nadużyć finansowych. Ryszard Kalisz, p.o. szef Kancelarii Prezydenta RP, uważa jednak, że przesłuchanie Aleksandra Kwaśniewskiego jako świadka w procesie cywilnym naruszyłoby strzeżoną przez konstytucję równowagę władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. "Na gruncie obecnie obowiązujących przepisów nie ma co do tego żadnych przeszkód prawnych" - mówi tymczasem dla "Wprost (patrz: "Obywatel prezydent") prof. Andrzej Zoll, przewodniczący Rady Legislacyjnej przy premierze RP, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Jak dowodzą wyniki badań przeprowadzonych przez Pentor, wyraźnie więcej zwolenników ma stanowisko prof. Zolla. W przeciwieństwie do ministra Kalisza Polacy nie mają nic przeciwko temu, aby urzędujący prezydent zaświadczył o prawdzie. Prawdopodobnie odczytują powołanie prezydenta na świadka w procesie jako przejaw traktowania przez wymiar sprawiedliwości wszystkich obywateli jednakowo, a słuszność tej zasady opinia publiczna ocenia jednoznacznie: mniej niż co trzeci badany przez Pentor opowiada się za tym, aby z racji zajmowanego stanowiska prezydent traktowany był przez sądownictwo w sposób szczególny. Ponad dwa razy więcej osób uważa, że wymiar sprawiedliwości powinien się odnosić do prezydenta tak jak do każdego innego obywatela. W pojęciu "pierwszy obywatel" Polacy kładą nacisk na słowo "obywatel".

Więcej możesz przeczytać w 20/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.