SLD za listami posłów-przedsiębiorców, PiS zmienia zdanie

SLD za listami posłów-przedsiębiorców, PiS zmienia zdanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ocenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zapowiedź szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego ujawnienia listy parlamentarzystów Platformy, którzy mają akcje i udziały spółkach, to bardzo dobry pomysł. Uznał, że podobną listę powinien stworzyć również klub PiS.

Chlebowski zapowiedział w piątek, że w przyszłym tygodniu ujawni listę posłów i senatorów Platformy, posiadających akcje i udziały w różnych spółkach - prywatnych i państwowych. Według Chlebowskiego, w klubie PO są 53 osoby (27 senatorów, 26 posłów), które mają akcje, udziały, pracują lub prowadzą działalność gospodarczą.

"Uważam to za bardzo dobry pomysł i będziemy to musieli zrobić również w naszej partii" - powiedział na konferencji prasowej J. Kaczyński.

Jego zdaniem "wszystkie osoby, które mają udziały w firmach, powinny być ewidencjonowane i ukazywane publicznie". Jednocześnie zastrzegł, że nie może to oznaczać, iż przedsiębiorca nie będzie mógł zostać posłem. Jak ocenił byłaby to "stygmatyzacja" przedsiębiorców.

"Posiadanie dóbr nie jest żadną ujmą, wręcz przeciwnie, może świadczyć o zapobiegliwości" - mówił J. Kaczyński. "Ale ponieważ jest coś takiego jak konflikt interesów, powinno to być znane opinii publicznej" - dodał.

J. Kaczyński mówił, że konieczne jest zastanowienie się nad możliwością wprowadzenia w Polsce różnego rodzaju instytucji, które są w niektórych krajach, instytucji powierniczych".

Chodzi o to - zdaniem J. Kaczyńskiego - by "ludzie mający różnego własność tego typu, mogli na czas pełnienia funkcji parlamentarzysty przekazywać tam te środki". "Sądzę, że byłoby to dobre rozwiązanie" - ocenił.

Zdaniem J. Kaczyńskiego ustrój demokratyczny i system rynkowy są zawsze w pewnej sprzeczności i konkurencji. "Napięcie jest nie do uniknięcia. To jest fakt, można powiedzieć, banalny, każdy politolog czy socjolog to potwierdzi" - powiedział prezes PiS.

Szef SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział w piątek, że jeśli będzie taka potrzeba, powstanie lista posłów Sojuszu (klub Lewicy), którzy mają inne niż sejmowe źródła dochodów.

To odpowiedź na piątkowy apel szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, by przewodniczący wszystkich klubów parlamentarnych ujawnili informacje dotyczące ewentualnych powiązań gospodarczych ich posłów i senatorów. Chlebowski zapowiedział, że swoją listę w tej sprawie ujawni w poniedziałek.

"W SLD takiego problemu nie ma, nikt nie lobbuje, nikt nie prowadzi działalności, która dzięki pracy poselskiej przynosi pewne zyski, ale jeżeli będzie taka potrzeba, to razem z Wojciechem Olejniczakiem (szefem klubu Lewicy - PAP) taką informację przekażemy" - powiedział Napieralski na piątkowej konferencji prasowej.

Ocenił też, że PO "ma wielki problem z biznesmenami i oligarchami na swoim zapleczu". "Konflikt interesów pojawia się każdego dnia. To już nie tylko pan senator Tomasz Misiak" - podkreślił szef SLD.

Misiak zrezygnował we wtorek z członkostwa w klubie PO i w partii po tym jak wyszło na jaw, że najpierw jako szef senackiej komisji gospodarki pracował nad specustawą stoczniową, a później firma, której jest współwłaścicielem - Work Service - dostała, bez przetargu kontrakt na pomoc zwalnianym stoczniowcom. Po sprawie Misiaka, Chlebowski zlecił opracowanie listy parlamentarzystów Platformy, którzy prowadzą działalność gospodarczą.

Szef SLD był również pytany o piątkową propozycję posła PiS Arkadiusza Mularczyka, by powołać w Sejmie komisję śledczą do wyjaśnienia sprawy Misiaka. Według niego, powinny zająć się tym odpowiednie służby, np. prokuratura. "Komisja śledcza to dzisiaj bardziej hasło populistyczne niż chęć rozwiązania sprawy" - mówił Napieralski.

W klubie PSL jest "śladowa" liczba posłów, którzy posiadają udziały w spółkach, dlatego nie ma potrzeby tworzenia listy takich osób, tak jak to się to dzieje w PO - powiedział szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.

Przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział w piątek, że w przyszłym tygodniu ujawni listę posłów i senatorów Platformy, posiadających akcje i udziały w różnych spółkach - prywatnych i państwowych. Wezwał innych przewodniczących klubów do podobnego działania.

Żelichowski zaznaczył, że nie ma tego typu dylematów co Chlebowski, bo kieruje dużo mniejszym klubem, liczącym 31 posłów. Według niego, mało prawdopodobne jest, że któryś z posłów Stronnictwa ma udziały lub pracuje w jakiejś spółce prawa handlowego.

Żelichowski podkreślił, że informacje o tym, czy ktoś jest udziałowcem jakiejś firmy znajdują się w oświadczeniach majątkowym parlamentarzystów, publikowanych w internecie, więc każdy, kto chce, może znaleźć informacje o konkretnym pośle. "Posłowie złożyli oświadczenia majątkowe, z których wynika, w jakich są spółkach, i to jest podawane do publicznej wiadomości" - mówił.

Zdaniem szefa klubu ludowców warto bardziej skrupulatnie niż w latach poprzednich przyjrzeć się nowym oświadczeniom majątkowym. Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora parlamentarzyści składają takie oświadczenia corocznie, do końca kwietnia.

Zawierają one informacje m.in. o: zasobach pieniężnych, nieruchomościach, uczestnictwie w spółkach cywilnych lub w osobowych spółkach handlowych, udziałach i akcjach w spółkach handlowych, dochodach osiąganych z tytułu zatrudnienia pozasejmowego.

Żelichowski jest sceptyczny, czy lista posłów przedsiębiorców, którą zaproponował Chlebowski, zapobiegnie ewentualnemu konfliktowi interesów. "Jeżeli ktoś zechce lobbować na korzyść swojej firmy czy w jakimś innym układzie działać, to powinno to być karane ze wszystkim tego konsekwencjami, natomiast wiedza przewodniczącego niewiele zmienia. Przecież ja nie jestem prokuratorem" - powiedział.

pap, keb

 

Pitbul: Krzysztof Kononowicz europosłem? Sprawdź!