Lizbona zagrożona?

Lizbona zagrożona?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reagując na wotum nieufności wobec czeskiego rządu, przywódcy frakcji politycznych w Parlamencie Europejskim wyrażali we wtorek obawy o losy Traktatu z Lizbony oraz podważali możliwość utrzymania silnego przywództwa w UE przez czeską prezydencję.
"Europa potrzebuje przywództwa w czasie kryzysu, a rząd, który sprawuje przewodnictwo UE i który nie ma zaufania swego parlamentu, nie może zapewnić tego przywództwa" - oświadczył szef największej chadeckiej frakcji politycznej w Parlamencie Europejskim Joseph Daul.

Czeska Izba Poselska uchwaliła we wtorek wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu premiera Mirka Topolanka. Kierowana przez Topolanka Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) jest członkiem chadeckiej eurogrupy EPL-ED.

Lider frakcji socjalistycznej Martin Schulz oraz szef liberałów Graham Watson zaapelowali o kontynuowanie procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony w Czechach. Dotychczas traktat zaaprobowała niższa izba czeskiego parlamentu. Wciąż nie wypowiedział się Senat.

"To przegłosowanie wotum nieufności zaważy na kontynuacji procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Jest żywotnie ważne dla interesu całej Europy, by Republika Czeska zorganizowała przyspieszone wybory, jeśli to możliwe razem w wyborami do Parlamentu Europejskiego, i zakończyła szybko procedurę ratyfikacji Traktatu z Lizbony" - ocenił Watson w przesłanym PAP oświadczeniu.

Zdaniem niemieckiego eurodeputowanego CDU Elmara Broka, znany z niechęci wobec Traktatu z Lizbony czeski prezydent Vaclav Klaus "wygrał swą walkę z Europą". A jego konkurent polityczny w ODS, premier Mirek Topolanek "stracił możliwość wywierania presji na Senat".

"Lizbona jest osłabiona w tej sytuacji. Mamy prawdziwy problem" - ocenił lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit. "Wierzę, że ten kryzys i kruchość rządów w UE wzmocni idee federalistyczne w Europie z silną Komisją Europejską" - dodał.

Szef Komisji Spraw Zagranicznych PE Jacek Saryusz-Wolski wyraził nadzieję, że rząd Topolanka mimo wotum nieufności dokończy przewodnictwo UE.

"Najważniejsza jest stabilność prezydencji unijnej. Mam nadzieję, że rząd Topolanka będzie miał możliwość zapewnienia takiej stabilizacji do końca prezydencji czeskiej, tj. przez najbliższe trzy miesiące" - powiedział PAP.

Eurodeputowani nie szczędzili też krytyki socjalistycznej opozycji w Czechach, której głosami uchwalono wotum nieufności.

"Żałuję decyzji podjętej przez (czeską) partię socjalistyczną w sprawie wotum nieufności wobec rządu. To podważa nie tylko stabilność Czech, ale też sukces czeskiego przewodnictwa w UE" - ocenił Daul.

Watson przyznał, że choć nie był "miłośnikiem" czeskiego rządu, to "żałuje stanowiska socjalistycznej opozycji w Czechach", która obaliła gabinet w kluczowym dla Pragi okresie przewodnictwa w UE.

Poza klubami Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) oraz Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM) za odwołaniem rządu głosowali dwaj deputowani kierowanej przez premiera Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) i dwie byłe posłanki współtworzących koalicję rządową Zielonych. W ten sposób wotum nieufności uzyskało wymaganą bezwzględną większość 101 posłów 200-osobowej Izby.

Pemier Topolanek ostrzegł, że upadek rządu w następstwie parlamentarnego wotum nieufności może osłabić czeskie przewodnictwo UE. "Uważam, że może to wywołać komplikacje dla naszego potencjału negocjacyjnego. Partnerzy w Europie przyzwyczaili się twardo z nami negocjować. W tym sensie może się zdarzyć, że nasza pozycja ulegnie osłabieniu" - powiedział dziennikarzom.

Jest to pierwszy przypadek obalenia rządu przez parlament w powojennej historii Republiki Czeskiej.

pap, keb