Polacy czują się lekceważeni przez Zachód

Polacy czują się lekceważeni przez Zachód

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska być może nigdy nie miała poważnych szans na najwyższe stanowisko w NATO, ale to nie powstrzymuje Polaków od żywienia urazy do unijnych partnerów z Zachodu, pisze „International Herald Tribune”.
Szanse na objęcie stanowiska szefa NATO przez ministra Radka Sikorskiego jeszcze bardziej zmalały po tym jak Stany Zjednoczone poparły premiera Danii Andersa Fogh Rasmussena. Nawet jeśli Duńczyk nie uzyska poparcia Turcji, Sikorski nie jest nawet drugi w kolejce.

Słusznie, czy też nie, to boli Polskę, która jest największym krajem Europy Wschodniej w NATO i Unii Europejskiej i pragnie wywierać wpływ odzwierciedlający swoją wielkość geograficzną. W rezultacie polska klasa polityczna stała się wyczulona na punkcie uwzględniania jej przy obsadzaniu czołowych stanowisk. Jest ona przekonana, że chociaż udzielała wsparcia Stanom Zjednoczonym i sąsiadom w Europie w wielu inicjatywach, uzyskała niewiele w zamian.

Według politologów, Polska została odcięta od wysokich stanowisk, przede wszystkim z powodu 15 miesięcznej władzy sprawowanej między 2006 a 2007 przez bliźniaków Lecha i Jarosława Kaczyńskich, którzy przyjęli agresywne stanowisko wobec Europy Zachodniej, szczególnie Niemiec i którzy byli podejrzliwi w stosunku do Rosji.

Jako nowy członek NATO i jeszcze nowszy Unii Europejskiej, Polska może odkryć, że czekanie na swoją kolej, jakkolwiek nieprzyjemne, to najbardziej realny sposób na zapewnienie sobie elitarnych stanowisk dyplomatycznych w Europie.

Inni twierdzą, że główne stanowiska nie powinny być rozdzielane z wdzięczności lub dla ukojenia urażonych uczuć, pisze dziennik.

Sikorski zapewnia, że w ciągu ostatnich miesięcy złagodził stanowisko w stosunku do Rosji, jednak mimo to nie zdołał przekonać sojuszników w NATO, że to on powinien zostać kolejnym sekretarzem generalnym.

im