Palikot: Lech Kaczyński w 1979 r. był marksistą

Palikot: Lech Kaczyński w 1979 r. był marksistą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot uważa, że praca doktorska Lecha Kaczyńskiego świadczy o tym, że obecny prezydent w 1979 r. był marksistą. W sobotę w Kozłówce (Lubelskie) poseł PO zorganizował happening, podczas którego odczytano fragmenty tej pracy.
"On ukrywa to, że był marksistą. To nie jest kwestia tylko cytatów z Marksa czy Lenina, tutaj autentycznie widać, że on stosuje te narzędzia do diagnozy, do opisu rzeczywistości" - powiedział Janusz Palikot.

Bracia Kaczyńscy, zdaniem posła, "byli głęboko związani z PRL-em" i stąd wziął się ich radykalizm w zwalczaniu pozostałości dawnego sytemu. "Oni sobie sami nie potrafili poradzić z tym PRL-em i z tym komunizmem wewnątrz swojej rodziny i siebie samych i stąd psychologiczne źródła radykalizmu IV RP" - mówił polityk PO.

Pytany o komentarz do happeningu w Kozłówce, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan powiedział, że "jest po prostu czymś wyjątkowo ohydnym i obrzydliwym, że w czasie, gdy prezydent czuwa przy swojej ciężko chorej matce w szpitalu, Palikot nie potrafi nawet takiego momentu uszanować".

"Jest mi wyjątkowo przykro, że Donald Tusk organizuje czy wspiera działania tego człowieka w momencie, kiedy sam jeszcze niedawno przeżył osobistą tragedię i nie potrafi tego uszanować w przypadku swego politycznego konkurenta" - dodał Bielan.

W muzeum w dawnym pałacu Zamoyskich w Kozłówce jest galeria sztuki socrealistycznej i do jej stylistyki, podczas happeningu, nawiązał Palikot. Scenę, z której czytano rozprawę L. Kaczyńskiego, ustawiono obok dawnej powozowni pałacowej, mieszczącej galerię, przy pomnikach Lenina i Juliana Marchlewskiego. Wokół zgromadzili się młodzi ludzie w czerwonych chustach z czerwonymi flagami. Trzymali w rękach portrety klasyków marksizmu, a także Lecha Kaczyńskiego.

Fragmenty pracy doktorskiej czytali aktorzy ucharakteryzowani na Karola Marksa, Fryderyka Engelsa i Włodzimierza Lenina. W przeczytanych fragmentach pojawiały się sformułowania: "wyzysk klasy robotniczej" czy "walka klasowa proletariatu". Czytanie przerywał Palikot wznosząc okrzyk: "Towarzysz Lech Kaczyński niech żyje!".

Palikot powiedział, że miał trudności z dotarciem do pracy L. Kaczyńskiego, ponieważ nie jest ona dostępna publicznie, dlatego - jak wyjaśniał - ludzie, którzy udawali, że jest im potrzebna do pracy naukowej, przepisali jej fragmenty w bibliotece Uniwersytetu Gdańskiego. Palikot zdobył w ten sposób - jak podał - jedną trzecią rozprawy.

Palikot przyjechał na happening samochodem Syrena z lat 70., takim samym - jak powiedział - jaki miał kiedyś jego ojciec. Ojciec posła był członkiem PZPR, wystąpił z partii w 1982 r., po tym jak Janusz Palikot trafił do więzienia w Zamościu. "Jestem z niego dumny, stracił pracę, ale dał sobie radę, zaczął prowadzić prywatną działalność" - wspominał poseł.

Jak podał na swoim blogu, tytuł pracy doktorskiej Lecha Kaczyńskiego to: "Zakres swobody stron w zakresie kształtowania stosunku pracy".

Lech Kaczyński jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, specjalistą w zakresie prawa pracy. Doktorat obronił w 1980 r. na Uniwersytecie Gdańskim.

ab, pap