Obchody 4 czerwca przeniesione do Krakowa

Obchody 4 czerwca przeniesione do Krakowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com 
Spotkanie szefów rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej, część obchodów 20. rocznicy wyborów z 4 czerwca, które miało się odbyć w Gdańsku, zostanie - wobec zapowiedzi manifestacji związkowców z Solidarności - zorganizowane w Krakowie - poinformował premier Donald Tusk.

Ze strony Solidarności "nigdy nie istniało i nie istnieje zagrożenie dla  powagi" obchodów rocznicowych - zadeklarował szef komisji krajowej NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek.

Decyzję premiera skrytykowała opozycja. Według PiS, to "wielka kompromitacja osobista Donalda Tuska i Platformy". "Polityczny błąd, słabość i brak profesjonalizmu" - podkreślają politycy Lewicy. Platforma Obywatelska odpowiada: decyzja Tuska to "osobisty dramat premiera, który pochodzi z Gdańska".

Premier argumentował, że w Gdańsku nie będzie w stanie zagwarantować bezpieczeństwa uczestnikom spotkania.

W Gdańsku będzie Polska, a na Wawelu będzie ZOMO - tak wiceszef Komisji Międzyzakładowej Solidarności Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz skomentował decyzję premiera. Zapowiedział, że stoczniowcy nie pojadą do Krakowa.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz w liście otwartym zarzucił dwóm liderom komisji zakładowej Solidarności Stoczni Gdańsk (m.in. właśnie Guzikiewiczowi), że planując 4 czerwca demonstrację skompromitowali Gdańsk i Polskę oraz  sprzeniewierzyli się tradycji związku.

Według sondażu SMG/KRC dla "Faktów" TVN 68 proc. Polaków jest przeciwna przenoszeniu politycznej części obchodów z Gdańska do Krakowa. Decyzję premiera poparło 16 proc. pytanych, zaś 15 proc. nie potrafiło się zdecydować. Badanie przeprowadzono telefonicznie na ogólnopolskiej próbie 1008 dorosłych osób.

Z okazji obchodów 20. rocznicy odzyskania wolności i upadku komunizmu w  Europie Środkowej 4 czerwca w Gdańsku przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców planowano spotkanie szefów rządów państw europejskich z młodzieżą. Na ten sam dzień w tym miejscu związkowcy z "S" zapowiedzieli manifestację w obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach.

Premier argumentując przeniesienie obchodów do Krakowa podkreślił, że nie jest w stanie zagwarantować w Gdańsku bezpieczeństwa premierów i młodzieży przyjeżdżających do Polski.

"Nie chcę, aby dzień 4 czerwca wyglądał tak, że  związkowcy z flagami Solidarności biją policjantów i odwrotnie" - zaznaczył. Jak dodał, wszystkie inne elementy obchodów 20. rocznicy obalenia komunizmu powinny się odbyć w Gdańsku.

Tusk dodał, że chciał połączyć obchody 20-lecia wydarzeń z 1989 roku ze  szczytem państw Grupy Wyszehradzkiej, rozszerzonym o inne państwa, które wówczas wyzwalały się z komunizmu. "Nie jestem pewny, że będą w stanie zobaczyć i  docenić, że tak wygląda polska gościnność i z całą pewnością nie o taki obraz Polski na świecie chodzi - obraz szamoczących się demonstrantów, petard, płonących opon" - mówił.

Szef rządu zadeklarował, że jest gotów spotkać się na debacie w telewizji ze  związkowcami z Solidarności Stoczni Gdańskiej. Stoczniowi działacze "S" zaproszenie przyjęli. Guzikiewicz powiedział, że przyjmując "rzuconą rękawicę", jako miejsce debaty z premierem proponują gdański ośrodek TVP.

Śniadek podkreślał, że o spotkaniu szefów rządów z młodzieżą Solidarność dowiaduje się z mediów i nie jest na nie zaproszona. Zarzucił władzom (nawiązując do interwencji policji podczas manifestacji stoczniowców), że 29 kwietnia w Warszawie zdecydowały się na "niedopuszczalny pokaz siły, skrzywdziły polskich pracowników i dzisiaj lękają się ludzkiego gniewu".

Już po konferencji premiera Śniadek oświadczył, że nikt nie może odmówić ludziom "S" prawa do obecności pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w dniu 4  czerwca.

"To Solidarności najbardziej zależy na tym, aby uszanować tak ważne dla  nas wszystkich miejsce. Liczymy, że odwołując się tak mocno do idei Solidarności, pan premier Donald Tusk znajdzie czas na rozmowę i dialog o  dzisiejszych problemach robotników tracących swoje miejsca pracy" - podkreślił.

Dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności (organizatora gdańskich obchodów) o. Maciej Zięba ocenił, że wszyscy tracimy z powodu przeniesienia politycznej części obchodów 4 czerwca z Gdańska do Krakowa, a "wiele pracy zostało zmarnowane".

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski uważa natomiast, że decyzja Tuska to duże wyróżnienie dla miasta i szansa na promocję Krakowa.

Andrzej Celiński (SdPl-Nowa Lewica) złożył w czwartek w Sejmie wniosek, by w  piątek rząd przedstawił posłom informację na temat organizacji obchodów 4  czerwca.

Wielką manifestację 4 czerwca zamierza zorganizować w Katowicach śląsko-dąbrowska Solidarność.

pap, keb, ND