Unia chce więcej demokracji w krajach byłego ZSRR

Unia chce więcej demokracji w krajach byłego ZSRR

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szczyt w Pradze zainaugurował Partnerstwo Wschodnie. To właśnie za jego sprawą Unia Europejska pragnie wspierać demokrację i czuwać nad poszanowaniem praw człowieka w sześciu byłych republikach radzieckich, pisze „Berliner Zeitung”.
Na szczycie Unii Europejskiej w stolicy Czech przywódcy państw członkowskich ogłosili, że  zacieśnienie współpracy z Ukrainą czy Gruzją w żadnym wypadku nie jest wymierzone przeciwko Rosji. Do udziału w szczycie zaproszono również Armenię, Azerbejdżan, Mołdawię i Białoruś. Zabrakło jednak kilku wielkich nazwisk. Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown, prezydent Francji Nicolas Sarkozy, premierzy Włoch, Hiszpanii i Austrii w ogóle nie pojawili się w Pradze.

 „W interesie UE leży, aby mieć stabilnych partnerów, którzy sprawnie kierują rządem, którzy przestrzegają praw człowieka i są w stanie zapewnić bezpieczeństwo w regionie", powiedział czeski premier i gospodarz szczytu Mirek Topolanek. Jako kraje autorytarne traktuje się przede wszystkim Białoruś i Mołdawię. Rosja od dawna krytykuje Partnerstwo Wschodnie, ponieważ uważa, że może ono zaszkodzić jej interesom w regionie.

Unia Europejska chce wspierać reformy w krajach Europy Wschodniej. „Jeśli nie będziemy eksportować stabilności, zaimportujemy niestabilność", powiedział szef rządu szwedzkiego Fredrik Reinfeldt. Cały region uznaje się za szczególnie podatny na kryzys. W Gruzji panują zamieszki, Ukraina chwieje się pod wpływem kryzysu politycznego i gospodarczego, w Mołdawii w kwietniu wybuchały głośne protesty.

Unia dąży do zawarcia z każdym z krajów Partnerstwa układu stowarzyszeniowego. Zmierza również do utworzenia wielkiej strefy wolnego handlu, a także – w dalszej perspektywie – liberalizacji przepisów wizowych. Zależy ona jednak od kroków przeciwko nielegalnej imigracji podjętych przez poszczególne kraje. UE przeznaczy do 2013 r. ok. 600 mln euro na rozwój Partnerstwa Wschodniego.

 AH