Merkel wielką zwolenniczką PW

Merkel wielką zwolenniczką PW

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oceniła w piątek, że Partnerstwo Wschodnie UE jest bardzo "ważnym sygnałem", choć na inaugurującym inicjatywę szczycie w Pradze zabrakło przywódców niektórych znaczących państw Unii.

Na czwartkowy szczyt w stolicy Czech nie przyjechali prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz premierzy Wielkiej Brytanii Gordon Brown i Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero.

"Szczyt i tak pokazał, że wszyscy popierają Partnerstwo Wschodnie. (...) Idea Polski i Szwecji, które wyszły z tą inicjatywą, była słuszna" - oceniła Merkel podczas konferencji "Forum Europejskie" w Berlinie. Dodała, że UE ma wiele powodów, by wspierać swych wschodnich sąsiadów.

Proszona o komentarz negatywnego stanowiska Rosji wobec unijnego programu, niemiecka kanclerz uznała, że kraje zaproszone do Partnerstwa Wschodniego mają prawo same decydować o tym, z kim chcą rozmawiać, a z kim nie chcą.

"Nikt nie został zmuszony do udziału w szczycie. Wystosowano zaproszenia, które zostały przyjęte. Rosja powinna to znieść i musi to znieść" - powiedziała Merkel, zaznaczając, że UE i Moskwę łączy wiele wspólnych problemów, wymagających rozwiązania.

Niemiecka kanclerz wyraziła również optymizm co do dalszych losów Traktatu z Lizbony po jego ratyfikacji przez czeski Senat w środę.

"Jestem do tego stopnia optymistką, że nie mam planu B" - przyznała.

Pytana, czy zdenerwowało ją oświadczenie prezydenta Czech Vaclava Klausa, który podpisanie traktatu uzależnił od wyniku referendum ratyfikacyjnego w Irlandii, Merkel odparła: "Gdybym ciągle się denerwowała, nie mogłabym być szczęśliwa".

Drugie referendum w Irlandii w sprawie Traktatku Lizbońskiego odbędzie się jesienią tego roku. Także w Niemczech traktat czeka orzeczenie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z niemiecką ustawą zasadniczą. Według Merkel rząd przedstawił Trybunałowi "dobre argumenty" na korzyść Traktatu.

pap, keb