Centroprawicowy rząd mniejszościowy opowiada się za wejściem do strefy euro, ale premier Danii Lars Lokke Rasmussen wykluczył przeprowadzenie referendum w tym roku.
"Referendum w tej kadencji nie jest prawdopodobne" - podało jedno ze źródeł. Podobnie wypowiada się drugie z nich.
Jak poinformowało w poniedziałek biuro premiera nie będzie komentarza w tej sprawie.
Jak pisze agencja Reutera, rząd chce wyeliminować wszystkie klauzule opt-out wyłączające Danię spod traktatu UE bądź unijnych dyrektyw - w obszarach monetarnym, obrony, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - i mówił, że referendum w ich sprawie przeprowadzi we właściwym czasie.
Lokke Rasmussen, który objął urząd w kwietniu po wybraniu jego kolegi z partii liberalnej Andersa Fogha Rasmussena na szefa NATO, mówi, że przeprowadzi referendum w sprawie tych wyłączeń tylko pod warunkiem, że szeroka większość parlamentarna poprze członkostwo Danii w strefie euro.
Fogh Rasmussen od dawna starał się o uzyskanie szerokiego poparcia dla przeprowadzenia za swojej kadencji referendum w sprawie przyjęcia wspólnej waluty. Biuro nowego premiera mówi, że po zmianach gabinetowych stanowisko rządu nie uległo zmianie i nie odbiega od tego, które zajmował Fogh Rasmussen.
Jednak zdaniem części ekonomistów euro wydaje się obecnie o wiele mniej gorącym tematem, a według obecnej minister gospodarki i przedsiębiorczości Lene Espersen z Konserwatywnej Partii Ludowej, referendum może odbyć się dopiero po wygaśnięciu mandatu obecnego rządu.
ND, PAP