Na promie płynącym do Szwecji zatrzymano we wtorek podejrzanego o korupcję Zbigniewa Farmusa, asystenta wiceministra ON Romualda Szeremietiewa.
Farmusa zatrzymano w ostatniej chwili: jeszcze na wodach międzynarodowych, choć prom już był bardzo blisko portu przeznaczenia w Szwecji. Prawo morza mówi, że na pełnym morzu statek podlega jurysdykcji państwa bandery, czyli w wypadku promu "Rogalin" - Bahama. Ale istnieje również "prawo pościgu" i Polaka na takim statku można zatrzymać. To wykorzystały organy ścigania. Farmus w rękach policji - Szeremietiewa z funkcji odwołano w środę rano.
Prokuratura zarzuciła Farmusowi bezprawne zapoznawanie się z tajemnicami państwowymi, bezprawne ukrywanie tajnych dokumentów. A także ukrywanie bezprawne, tym razem już nie tajnych, dokumentów związanych z przetargiem na samochody dla MON, który nadzorował.
Prokuratura wcześniej nie zarzuciła mu korupcji, bowiem - jak tłumaczyła - nie miała na to wystarczających dowodów.
O wyjeździe Zbigniewa Farmusa informował we wtorek w Radiu "Zet" minister obrony Bronisław Komorowski. "Mamy informacje o tym, że pan Zbigniew Farmus opuścił granice państwa polskiego" - powiedział Komorowski.
Informacje Komorowskiego podważył później we wtorek Romuald Szeremietiew. "Zbigniew Farmus przebywa na terenie Polski i jest gotów na każde wezwanie zgłosić się do organów prowadzących postępowanie wyjaśniające w sprawie podejrzeń o działania sprzeczne z prawem" - napisał w oświadczeniu Szeremietiew.
Premier Jerzy Buzek odwoła wiceministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa - informował jeszcze we wtorek rzecznik rządu, Krzysztof Luft. Wniosek o odwołanie złożył minister Obrony Narodowej Bronisław Komorowski. Jak powiedział Komorowski, powodem złożenia wniosku było udzielanie przez Szeremietiewa nieprawdziwych informacji o miejscu pobytu Farmusa. Ostatecznie premier odwołał Szeremietiewa w środę rano.
nat, les, pap
Czytaj też: Śledztwo ws korupcji w MON;
Śledztwo ws korupcji w MON.
Prokuratura zarzuciła Farmusowi bezprawne zapoznawanie się z tajemnicami państwowymi, bezprawne ukrywanie tajnych dokumentów. A także ukrywanie bezprawne, tym razem już nie tajnych, dokumentów związanych z przetargiem na samochody dla MON, który nadzorował.
Prokuratura wcześniej nie zarzuciła mu korupcji, bowiem - jak tłumaczyła - nie miała na to wystarczających dowodów.
O wyjeździe Zbigniewa Farmusa informował we wtorek w Radiu "Zet" minister obrony Bronisław Komorowski. "Mamy informacje o tym, że pan Zbigniew Farmus opuścił granice państwa polskiego" - powiedział Komorowski.
Informacje Komorowskiego podważył później we wtorek Romuald Szeremietiew. "Zbigniew Farmus przebywa na terenie Polski i jest gotów na każde wezwanie zgłosić się do organów prowadzących postępowanie wyjaśniające w sprawie podejrzeń o działania sprzeczne z prawem" - napisał w oświadczeniu Szeremietiew.
Premier Jerzy Buzek odwoła wiceministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa - informował jeszcze we wtorek rzecznik rządu, Krzysztof Luft. Wniosek o odwołanie złożył minister Obrony Narodowej Bronisław Komorowski. Jak powiedział Komorowski, powodem złożenia wniosku było udzielanie przez Szeremietiewa nieprawdziwych informacji o miejscu pobytu Farmusa. Ostatecznie premier odwołał Szeremietiewa w środę rano.
nat, les, pap
Czytaj też: Śledztwo ws korupcji w MON;
Śledztwo ws korupcji w MON.