Kaczmarek będzie świadkiem w "seksaferze"

Kaczmarek będzie świadkiem w "seksaferze"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były minister SWiA Janusz Kaczmarek ma zeznawać jako świadek w toczącym się przed piotrkowskim sądem procesie w tzw. seksaferze w Samoobronie - donoszą źródła z Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.
Na ławie oskarżonych w procesie zasiadają szef Samoobrony Andrzej Lepper i b. poseł tej partii Stanisław Łyżwiński. Informacje o wezwaniu Kaczmarka na świadka na 26 czerwca potwierdziła rzeczniczka piotrkowskiego sądu Iwona Szybka.

Sąd wezwał Kaczmarka na świadka na wniosek prokuratury. Ma on zostać przesłuchany w związku z informację podaną przez "Dziennik", który napisał, iż Kaczmarek zasugerował na tajnym posiedzeniu sejmowej komisji do spraw nacisków, że Lepper miał dostać dzięki Zbigniewowi Ziobrze próbkę DNA dziecka Anety Krawczyk. Miał ją wykorzystać, by poza Polską ustalić, czy jest jego ojcem.

Rzecznik łódzkiej prokuratury, która prowadziła śledztwo ws. "seksafery" w Samoobronie Krzysztof Kopania mówił wówczas, że prokuratura nie ma żadnej wiedzy na temat rzekomego przekazania przez Ziobrę Lepperowi próbki DNA dziecka Krawczyk.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Twierdziła też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania jego DNA to wykluczyły. Badaniom DNA - na prośbę prokuratury - poddał się wówczas również Lepper. Test wykluczył, by był ojcem tego dziecka.

Proces w tzw. seksaferze toczy się przed piotrkowskim sądem od maja ub. roku. Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, a Lepper o "żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek partii. Liderowi Samoobrony grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu, który od 20 miesięcy przebywa w areszcie - do 10 lat więzienia.

Obaj politycy nie przyznają się do winy i dotąd nie składali wyjaśnień. W procesie zeznania złożyły cztery osoby z pięciu pokrzywdzonych; sąd przesłuchał już także kilkudziesięciu świadków. Terminy kolejnych rozpraw wyznaczono na razie do połowy lipca.

pap