Niemcy wsparli atak na Irak?

Niemcy wsparli atak na Irak?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemiecka chadecja CDU/CSU oraz partie opozycyjne obarczyły obecnego szefa dyplomacji, socjaldemokratę Franka-Waltera Steinmeiera odpowiedzialnością za to, że - jak twierdzą - niemiecki wywiad pośrednio wsparł atak USA na Irak w 2003 roku.

"Niemcy pośrednio wzięły udział w wojnie w Iraku, za co Seinmeier ponosi polityczną i moralną odpowiedzialność" - oświadczyła w piątek Kristina Koehler (CDU) na konferencji prasowej komisji śledczej Bundestagu.

Komisja ta badała kulisy współpracy Federalnej Służby Informacyjnej (BND) z amerykańskimi służbami specjalnymi przed i w trakcie wojny. W piątek przedstawiła końcowy raport z ponad trzyletniego dochodzenia, w czasie którego przesłuchano 140 świadków.

Jej członkowie nie zdołali jednak przyjąć jednolitego stanowiska w kluczowej sprawie zarzutów wobec BND oraz Steinmeiera, który w chwili ataku USA na Irak był szefem Urzędu Kanclerskiego i koordynatorem ds. służb specjalnych za rządów Gerharda Schroedera; obecnie Steinmeier jest kandydatem SPD na kanclerza przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu.

Sam przewodniczący komisji Siegfried Kauder (CDU) uznał wnioski liczącego 3500 stron raportu za "mizerny wynik".

Na piątkowej konferencji prasowej każdy z członków komisji przedstawił własne wnioski z dochodzenia.

W ocenie chadeków nie jest zgodne z prawdą twierdzenie Steinmeiera, że dwaj agenci BND, którzy rezydowali w Bagdadzie w chwili inwazji na Irak i tuż po niej (od 14 lutego do 3 maja 2003 roku), nie przekazywali USA informacji o "operacyjnym i militarnym znaczeniu".

"Nawet jeśli istniała wytyczna, by takich danych nie przekazywać, to została ona jednoznacznie złamana" - oceniła Koehler. Wskazała, że do amerykańskiego dowództwa trafiały za pośrednictwem kwatery głównej BND w Pullach m.in. współrzędne irackiej obrony przeciwlotniczej.

"Podczas przesłuchań przed komisją śledczą świadek Steinmeier był niewiarygodny" - dodała.

Zdaniem Koehler niewiarygodna okazała się także polityka rządu Gerharda Schroedera i koalicji SPD z Zielonymi, która oficjalnie ostro sprzeciwiała się inwazji USA na Irak.

Kolejny poważny zarzut wobec kandydata SPD na kanclerza to zaniedbanie, a nawet celowe zaniechanie starań o zwolnienie z więzienia Guantanamo Murata Kurnaza, Turka zamieszkałego w Bremie.

"Steinmeier mógł oszczędzić Kurnazowi czterech lat w więzieniu. Nie wykorzystał jednak tej szansy" - powiedział Hans-Christian Stroebele (Zieloni).

"Niemieccy politycy (...) lawirowali: z jednej strony potępiano Guantanamo, a z drugiej - nie dotrzymywano własnych kryteriów państwa prawa" - ocenił Max Stadler (FDP).

Kurnaz, pojmany w 2001 roku w Pakistanie, wyszedł na wolność dopiero w lecie 2006 roku po interwencji kanclerz Angeli Merkel.

Według niepotwierdzonych doniesień mediów władze amerykańskie proponowały stronie niemieckiej już w 2002 roku zwolnienie Kurnaza. Domagały się w zamian od Niemców obserwowania go przez 24 godziny na dobę. Niemieckie władze doszły jednak do wniosku, że powrót Turka do Niemiec jest niepożądany.

Zarzuty opozycji odrzucił w piątek rzecznik MSZ Jens Ploetner. Podkreślił, że to strona amerykańska przez długi czas odmawiała zwolnienia Kurnaza z Guantanamo.

Przedstawiciel SPD w komisji śledczej oświadczył z kolei, że amerykańska wojna z terroryzmem była "skandalem". Niemiecki rząd koalicji socjaldemokratów i Zielonych "nigdy nie brał w niej udziału ani jej nie popierał. Nigdy nie przekroczono czerwonej linii, za którą doszłoby do złamania praw człowieka".

Członkowie komisji śledczej zgodzili się do jednego: należy wzmocnić kontrolę nad służbami specjalnymi Niemiec.

pap, keb