PiS: rząd powinien wyłożyć pieniądze

PiS: rząd powinien wyłożyć pieniądze

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Okazuje się, że w sytuacji kryzysowej rządu tak naprawdę nie mamy" - mówił w Sejmie sekretarz generalny PiS, Jarosław Zieliński o sytuacji na południu kraju, gdzie mieszkańcy zmagają się z powodziami. PiS domaga się, aby rząd wsparł ich finansowo.
Posłowie PiS skrytykowali skreślenie przez minister rozwoju regionalnego inwestycji związanych z ochroną przeciwpowodziową z listy projektów priorytetowych, które miały być finansowane ze środków unijnych.

Zieliński, wiceprzewodniczący komisji administracji i spraw wewnętrznych, jest zdania, że minister spraw wewnętrznych i administracji powinien jak najszybciej uruchomić "wszystkie mechanizmy zarządzania antykryzysowego, a także środki finansowe, które ma w swoim budżecie". "Oczekuję uruchomienia pomocy finansowej dla samorządów" - powiedział poseł PiS.

Według niego, zapowiedzi takich działań nie było, a jakakolwiek reakcja pojawiła się dopiero po wystąpieniu na piątkowym posiedzeniu Sejmu posła PiS Kazimierza Moskala, który domagał się z trybuny sejmowej przerwy w obradach Sejmu i zwołania posiedzenia Konwentu Seniorów, by - jak mówił - "poruszyć problem powodzi, która dotyka południową część Polski".

W odpowiedzi rzecznik prasowy MSWiA poinformowała, że decyzja o wylocie wicepremiera Grzegorza Schetyny do Ropczyc zapadła ok. godz. 8 rano, po złożonym przez Komendanta Głównego Straży Pożarnej Wiesława Leśniakiewicza raporcie odnośnie sytuacji powodziowej w kraju. Komendant jak podano w komunikacie - osobiście patrolował w nocy zalane tereny.

W opinii Zielińskiego, środki dla terenów dotkniętych powodzią powinien uruchomić także minister rolnictwa. Według niego, nie może być tak, że w sytuacji kryzysowej struktury samorządowe działają, "a rządu nie ma".

Posłanka PiS, była minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka zwróciła uwagę, że w sierpniu 2007 roku rząd Jarosława Kaczyńskiego ogłosił listę strategicznych projektów, które miały być finansowane ze środków UE. Według Gęsickiej, znalazło się na niej wiele projektów przeciwpowodziowych, w tym projekt wart 200 mln euro, który miał za zadanie chronić obszary leżące w pobliżu Wisły na terenie 6 województw.

Gęsicka powiedziała, że w lutym 2008 roku minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska "lekką ręką" skreśliła z listy ten projekt oraz wszystkie projekty przeciwpowodziowe z woj. podkarpackiego m.in. budowę zbiornika wodnego na Wisłoce. "Gdyby tych projektów nie skreślono, znaczna część nieszczęść by się nie zrealizowała. Niestety projekty zostały skreślone pod pozorem, że są nieprzygotowane" - dodała Gęsicka.

Według niej, rząd powinien "wyłożyć pieniądze i udzielić wszelkiej pomocy technicznej dla przygotowania tych projektów". Jej zdaniem, powinny one być realizowane z unijnego programu "Infrastruktura i środowisko", który - jak oceniła - obecnie "nie jest praktycznie wydatkowany".

W powiecie ropczycko-sędziszowskim i samych Ropczycach, woj. Podkarpackie, na skutek intensywnych opadów deszczu wylała lokalna rzeka Wielopolka; zalała i podtopiła około 400 domów. Ewakuowano ok. 600 mieszkańców. Jest też jedna ofiara śmiertelna - mężczyzna w średnim wieku, mieszkaniec wsi Brzeziny. Jego ciało znaleziono na brzegu.

W dalszym ciągu obowiązuje alarm powodziowy w powiatach: dębickim, ropczycko-sędziszowskim, strzyżowskim i brzozowskim. Pozostałe rzeki regionu nie zagrażają na razie wylaniem, jednak spodziewany jest wzrost ich poziomów, na skutek spływania do ich koryt wód z innych rzek i regionów. Alarm powodziowy ogłoszono też w Jasienicy Rosielnej w powiecia brzozowskim. Dotarła tam fala powodziowa na rzece Stobnica i zalała kilka domów.

dar pap