Rząd tłumaczy się z powodzi

Rząd tłumaczy się z powodzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Działania straży pożarnej, policji i wojska podczas powodzi na południu Polski były i są prowadzone w sposób adekwatny do zagrożenia, z wykorzystaniem wszystkich możliwych środków - zapewnił w Sejmie wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna.

 

Wicepremier poinformował, że 22 czerwca, "gdy pojawiły się pierwsze informacje o możliwych dużych i gwałtownych opadach deszczu, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozpoczęło monitoring tych zdarzeń i zagrożeń". "Raporty sytuacyjne na temat sytuacji meteo, prognoz synoptyków i aktualnej sytuacji na poszczególnych rzekach były przedstawiane dwa razy dziennie" - powiedział Schetyna. Dodał, że informowany był także szef BBN Aleksander Szczygło.

W ciągu sześciu dni na obszarach objętych powodzią straż pożarna interweniowała ponad 10 tys. razy; każdego dnia w te działania zaangażowanych było ponad 7 tys. strażaków oraz 1500 pojazdów ratowniczych - poinformował wicepremier. Na obszarach objętych powodzią strażacy, policjanci oraz żołnierze skupili się na ostrzeganiu i ewakuacji ludności, wzmacnianiu wałów przeciwpowodziowych, wypompowywaniu wody z zalanych budynków oraz usuwaniu powalonych gałęzi i konarów drzew - dodał.

Schetyna przypomniał, że od poniedziałku powodzianom wypłacane są bezzwrotne zasiłki celowe w wysokości do 6 tys. zł. Jak dodał, udzielane są także niskooprocentowane kredyty na remonty i odbudowę mieszkań oraz odszkodowania, a do rolników skierowano kredyty klęskowe. MSWiA przeznaczyło także dotacje na dofinansowanie samorządów w zakresie usuwania skutków klęsk żywiołowych. "Są to pieniądze na remonty i odbudowę wiaduktów, mostów, dróg i osuwisk" - zaznaczył.

Wcześniej wiceminister SWiA Tomasz Siemoniak odpowiadał w Sejmie na pytania posłów Leszka Deptuły i Wiesława Wody z PSL, którzy pytali o działania służb na obszarach najbardziej dotkniętych powodzią. Na Podkarpaciu w akcji ratowniczej, ewakuacji ludzi oraz likwidacji skutków powodzi uczestniczyło ponad 600 strażaków PSP i 2700 strażaków OSP, ponad 500 policjantów i kilkudziesięciu żołnierzy. W Małopolsce było to ponad 1500 strażaków i 400 policjantów - poinformował Siemoniak.

Jak mówił, na zasiłki celowe z budżetu państwa przeznaczono 18,4 mln zł w Małopolsce i 8,4 mln zł na Podkarpaciu, co oznacza pomoc dla ponad 2 tys. rodzin. Poinformował, że MSWiA czeka na oszacowanie przez samorządy szkód w infrastrukturze. "Planujemy natychmiastowe uruchomienie środków w oparciu o promesy" - powiedział Siemoniak. Dodał, że w tym roku na usuwanie skutków powodzi przekazano już 59 mln zł na Podkarpacie i 63 mln zł do Małopolski.

W dyskusji nad informacją rządu uczestniczyło ponad 30 posłów. Krystyna Skowrońska (PO) oceniła, że akcja ratunkowa była skoordynowana i skuteczna. Jako dobrą uznała pracę służb ratowniczych. Zdaniem Wiesława Wody (PSL), by skutecznie przeciwdziałać powodziom, potrzebne są zmiany legislacyjne. Grażyna Gęsicka (PiS) oświadczyła, że wykreślenie planów przeciwpowodziowych z listy projektów strategicznych było błędem. Według Tomasza Kamieńskiego (Lewica), pomimo deklaracji pomocy finansowej zgłaszanych przez rząd, będzie problem z odbudową zniszczonej infrastruktury. Lucjan Karasiewicz (Polska XXI) podkreślił, że konieczne jest utworzenie funduszu klęsk żywiołowych.

We wtorek sytuacja na południu Polski stabilizowała się, a poziom rzek powoli wracał do normy. Premier Donald Tusk, który na początku tygodnia odwiedził tereny dotknięte powodzią, poinformował, że do końca tego roku na usuwanie skutków klęsk żywiołowych rząd ma do dyspozycji pół mld zł. Rząd chce też zapewnić dzieciom z poszkodowanych rodzin możliwość wyjazdu na kolonie. Część dzieci ma też wyjechać na obóz sportowy.

pap, keb/bcz