Rosjanie nacisnęli czerwony guzik

Rosjanie nacisnęli czerwony guzik

Dodano:   /  Zmieniono: 
W centrum Moskwy, na placu Puszkina, setki razy naciśnięto czerwony guzik. Amerykański system tarczy antyrakietowej nie został jednak postawiony w stan gotowości, ponieważ akcja miała charakter pokojowy. Stoi za nią „Rossijskaja gazieta”, która zorganizowała happening z okazji wizyty prezydenta USA Baracka Obamy w Moskwie.
Przez dwa dni każdy, kto przebywał w rosyjskiej stolicy, od godziny dwunastej do godziny pierwszej mógł nie tylko przekazać prywatny list zaadresowany do obu prezydentów, lecz również dosłownie zapisać się na kartach historii. Około dwudziestu kamer rejestrowało to niezwykłe wydarzenie, kiedy ludzie w różnym wieku naciskali słynny czerwony guzik. Aby akcja „Zresetowania stosunków amerykańsko-rosyjskich" mogła się odbyć, „Rossijskaja gazieta” poprosiła o pomoc ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa. Rosyjski minister wydał odpowiednie rozporządzenie i udostępnił na dwa dni ten jedyny w swoim rodzaju guzik.

Przez wiele lat, zarówno w czasach ZSRR, jak i obecnych, w świadomości Rosjan czerwony guzik kojarzył się z rakietami balistycznymi i zapowiedzią trzeciej wojny światowej. Amerykanie mieli bardzo podobne skojarzenia.
Kiedy Barack Obama zasiadł w fotelu prezydenckim, postanowił odnowić stosunki z Rosją. Sekretarz stanu Hillary Clinton poszła o krok dalej. Stała się symbolem „restartu" tych stosunków. W trakcie swojego pierwszego spotkania z Ławrowem w Genewie podarowała mu czerwony guzik. Naciskając go razem, politycy obu krajów oficjalnie zapoczątkowali odnowę wzajemnych relacji.

„Rossijskaja gazieta" zorganizowała akcję, by zwrócić uwagę zwykłych ludzi na to, co się dzieje w wielkiej polityce. Akcja odniosła sukces, co jest pozytywnym sygnałem zarówno dla Baracka Obamy, jak i Dmitrija Miedwiediewa. Rosjanie pokazali, że nie są wrogo nastawieni do Stanów Zjednoczonych.

KW