Posłanki PiS o "antyrekordach" rządu PO-PSL

Posłanki PiS o "antyrekordach" rządu PO-PSL

Dodano:   /  Zmieniono: 
Posłanki PiS krytykują rząd PO-PSL za błędy w polityce finansowej popełnione już w roku 2008. To wtedy rząd Donalda Tuska zanotował trzy "antyrekordy", jeśli chodzi o wykorzystywanie środków unijnych - przekonywała na konferencji prasowej Grażyna Gęsicka (PiS). Wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat dodała, że jednym ze źródeł obecnych kłopotów budżetowych są błędy popełnione przez rząd PO-PSL w minionym roku.

Odnosząc się do zarzutów, wiceszefowa komisji finansów publicznych, Krystyna Skowrońska (PO) powiedziała, że są one nieprawdziwe, ponieważ przedstawiane przez posłanki PiS dane "nie obejmują całości rozliczeń między Polską a Unią w  2008 r."

Natalli-Świat zarzuciła gabinetowi Donalda Tuska, że nie potrafił wykorzystać w 2008 roku "prezentu, jaki zostawił mu poprzedni rząd" - niemal 6 mld zł z 2007 roku zostało przekazane na wydatki w roku 2008.

"To powinno ułatwiać realizację budżetu" - mówiła.

Podkreśliła też, że rząd wykazał się "brakiem skuteczności w ściąganiu podatków", co wpłynęło na spadek wpływów do budżetu.

Gęsicka oceniła z kolei, że rząd Donalda Tuska - z powodu swojej "indolencji" - zanotował w 2008 roku trzy "rekordy na opak" w wykorzystywaniu środków unijnych.

Według niej, za rządów PO-PSL nastąpiło "wyraźne pogorszenie wykorzystywania środków unijnych".

Podkreśliła, że od 2004 r. co rok "ściągaliśmy z Unii" coraz więcej pieniędzy; w 2008 roku nastąpiło jednak tąpnięcie - "ściągnęliśmy tylko 16,5 mld zł. - czyli o 26 proc. mniej niż w roku poprzednim".

Trzeci antyrekord - według Gęsickiej - to "nikły stopień wykonania tego, co  zapisano w budżecie", jeśli chodzi o uzyskanie środków unijnych w roku 2008 r. Z  informacji o wykonaniu ubiegłorocznego budżetu wynika, że dochody z tych środków zrealizowano tylko w 42 proc.

Wiceminister w resorcie Rozwoju Regionalnego Augustyn Kubik w debacie nad sprawozdaniem z wykonania budżetu tłumaczył, że to efekt opóźnień w  zatwierdzaniu programów, braku przygotowania projektów przez beneficjentów środków, późnego zatwierdzania przez Komisję Europejską wyników audytów. Dodał, że dochody z środków UE zaplanowano zbyt optymistycznie. "Te dochody były planowane w lipcu i sierpniu 2007 r." - przypomniał. Kubik zapewnił, że obecnie jest "bardzo duża progresja", jeśli chodzi o wdrażanie programów unijnych.

"Nieprawdą i manipulacją są zarzuty pani poseł Grażyny Gęsickiej dotyczące rozliczeń Polski z UE i wykorzystania środków z funduszy europejskich, ponieważ zaprezentowane dane nie obejmują całości rozliczeń między Polską a Unią w 2008 r." - powiedziała z kolei Skowrońska.

Jak mówiła, napływ środków z UE wyniósł w 2008 r. 14,7 mld zł i był dwukrotnie wyższy, niż w 2007 r., kiedy uzyskano 7,534 mld zł. "Znacząco przyspieszono więc wykorzystanie środków z UE" - oceniła. Skowrońska podkreśliła, że w tym czasie rząd Donalda Tuska musiał nadrobić pozostawione przez poprzedni rząd "proceduralne i organizacyjne zaległości dotyczące wykorzystania funduszy europejskich".

"W tym okresie w 2008 r. rząd PO i PSL musiał przygotować cały system wdrażania funduszy UE i nadrobić pozostawione przez poprzedni gabinet zaległości prawne i organizacyjne, o czym pani minister Gęsicka w swoim wystąpieniu nie  poinformowała" - powiedziała Skowrońska.

Ponadto, w jej ocenie, budżet przygotowany na 2008 r. przez rząd PiS przeszacował wpływy środków z UE, a także poziom ich wykorzystania.

Gęsicka zarzuciła też rządowi, że w 2008 r. Polska uzyskała z UE - po odjęciu składki - 4,3 mld zł. Jak zaznaczyła, nigdy wcześniej od momentu wejścia do Unii kwota ta nie była tak niska.

Skowrońska, odpierając te zarzuty, powiedziała, że wpływy do budżetu naszego kraju z Komisji Europejskiej z tytułu realizacji polityki spójności wynosiły: w  2004 r. 1,51 mld euro, w 2005 r. 1,45 mld euro, w 2006 r. 2,14 mld euro, w 2007 r. 4,74 mld euro, w 2008 r. - 5,16 mld euro.

Również zdaniem wiceszefa klubu PO Grzegorza Dolniaka zarzuty przedstawione przez posłanki PiS są "nietrafione". Ale - jak dodał - nieprzypadkowo padają akurat teraz, bo w debacie budżetowej nad projektem nowelizującym ustawę budżetową opozycji trudno było znaleźć rzeczywiste argumenty podważające jego założenia.

"Miałkość argumentów i uboga amunicja ze strony opozycji (...) nijak mają się do rzeczywistości" - powiedział. Dolniak odnosząc się do zarzutów o zmniejszenie wykorzystania środków unijnych powiedział, że 2008 rok w kwestii wykorzystania był znacznie lepszy niż 2007.

ND, PAP