W skład zespołu, mającego zbadać okoliczności śmierci strażnika wejdą: Krzysztof Kwiatkowski, wiceminister sprawiedliwości, Krzysztof Parchimowicz, szef biura ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej, gen. Paweł Nasiłowski, szef służby więziennej.
Strażnik Mariusz Kowalczyk, powiesił się na drzewie w okolicach Morąga. Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza redakcja, Kowalczyk mial 37 lat, kochankę i spore długi. Podobno pozostawił po sobie list pożegnalny. To on pilnował Wojciecha Franiewskiego - organizatora porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - w dniu jego śmierci. Franiewski powiesił się w celi w czerwcu 2007 roku, a śledztwo w sprawie niedopatrzenia obowiązków przez strażników z olsztyńskiego aresztu umorzono przed rokiem.
- Wiszące na drzewie zwłoki odkryto w nocy z 12 na 13 lipca w okolicach Morąga (warmińsko-mazurskie - red.) - mówi mjr. Luiza Sałapa rzecznik Prasowy Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Mężczyzna prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Takie są wstępne ustalenia prokuratury. - Prawdopodobnie ta sprawa nie ma nic wspólnego z morderstwem Krzysztofa Olewnika. Strażnik miał poważne problemy rodzinne i finansowe - przekonuje
Sałapa.
To już czwarte zabójstwo w tej sprawie. Wcześniej w równie niewyjaśnionych okolicznościach odebrali sobie życie trzej oskarżeni o porwanie i morderstwo: min. Franiewski, Robert Pazik.
Minister Sprawiedliwości zwołał konferencję prasową, która ma odbyć się ok. godziny 22.
wprost24