Polko: w armii skończył się PRL

Polko: w armii skończył się PRL

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sztab generalny dowodzony przez gen. Franciszka Gągora nie jest bytem rodem z PRL. Można tam pójść i mówić wprost o trudnych sprawach. Dobrze byłoby jednak, aby te ostre, żołnierskie słowa padały najpierw wewnątrz armii, a nie w mediach - powiedział w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" były szef GROM-u gen. Roman Polko.
Polko ma nadzieję, że "słowa gen. Skrzypczaka zainicjują poważną i spokojną debatę o tym, co naprawdę jest potrzebne naszej armii". Generał zwraca uwagę, że problemem jest asekuranctwo niektórych urzędników MON, ale "wierzy, że to też da się zmienić poprzez stawianie jasnych wymagań i pozwolenie na swobodniejsze działanie i otwarte zgłaszanie problemów przełożonym".

Generał blisko żołnierzy

Wspominając czas spędzony na stanowisku zastępcy szefa BBN Polko stwierdza, że często rozmawiał wówczas z żołnierzami, pytał wprost o ich potrzeby, a także przeglądał wojskowe fora internetowe, by dowiedzieć, jakie są braki w wyposażeniu. - Wiem, że podobnie postępował minister Aleksander Szczygło. Gdy spotykałem się ze swoimi kolegami generałami, tłumaczyłem im, że PRL się skończył i na spotkaniach z przełożonymi nie muszą tylko stukać obcasami i zapewniać, że bez pieniędzy zbudują jeszcze lepszą, profesjonalną armię - mówi generał.

Rozmawiajmy o pieniądzach

Jego zdaniem obecnie należy podjąć dyskusję na temat racjonalnego gospodarowania środkami finansowymi. - Jest to problem tym ważniejszy, że rząd zdecydował się na kosztowniejszą od poborowej armię zawodową - zauważa Polko.

"Nasz Dziennik", arb