Kolejka chętnych do zatrudnienia Skrzypczaka

Kolejka chętnych do zatrudnienia Skrzypczaka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pracodawcy ustawiają się w kolejce po byłego dowódcę wojsk lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka - informuje dziennik "Polska". – Już dzwonili do mnie z kilku dużych firm i wypytywali o niego. To fachowiec i profesjonalista, każdy chce go mieć u siebie – mówi gen. Sławomir Petelicki, twórca jednostki specjalnej GROM, dziś sam pracujący w dużej amerykańskiej firmie doradczej.
Praca byłych żołnierzy dla zagranicznych firm, nie jest w armii tajemnicą. Generałowie Sławomir Petelicki czy Gromosław Czempiński mówią otwarcie, że są zatrudnieni w dużych firmach konsultingowych.

Państwo szkoli - biznes korzysta

Do firm prywatnych trafiają jednak również żołnierze niżsi rangą. Gen. Czempiński zauważa, że polscy żołnierze "szkolą się i kształcą za państwowe pieniądze, a potem przez nikogo niewykorzystani odchodzą do sektora prywatnego". Sam Czempiński, jako funkcjonariusz państwowy brał udział w kilku prestiżowych amerykańskich kursach z zakresu zarządzania kryzysowego i walki z terroryzmem. Oprócz niego brało w nich udział ok. 200 innych osób. - Dzisiaj wszyscy pracują dla biznesu - przyznaje Czempiński.

"Z czegoś trzeba żyć"

Na razie  Skrzypczak nie myśli o zmianie pracodawcy. Podkreśla, że wciąż jest żołnierzem, a praca w armii jest jego pasją, więc trudno będzie mu pożegnać się z mundurem. – Pewnie będzie mi tego brakować. Ale teraz zaciągnąłem ręczny hamulec i patrzę na wszystko z dystansem – stwierdza Skrzypczak. Przyznaje jednak, że gdyby otrzymał intratną propozycję od prywatnej firmy pewnie by nie odmówił. - Cóż z czegoś trzeba żyć - mówi polski generał.

Skrzypczak miałby potencjalnemu pracodawcy wiele do zaoferowania. W zawodowym dorobku ma dowodzenie zagranicznymi misjami, a wykształcenie wojskowe zdobył na polskich i amerykańskich uczelniach. Jest wybitnym specjalistą w dziedzinie doradztwa wojskowego.

"Polska", arb