Chilijski wymiar sprawiedliwości nakazał we wtorek aresztowanie 129 osób podejrzanych o pomoc w usuwaniu krytyków reżimu rządów Augusto Pinocheta. Podejrzani to policjanci, wojskowi i piloci, którzy za czasów dyktatury pracowali dla tajnych służb Dina. Wszystkich posądza się o udział w zabójstwach i "zaginięciach" dziesiątek działaczy lewicy i opozycji.
To największa grupa w najnowszej historii Chile, objęta nakazem aresztowania. - Sprawdzamy wszystkich, którzy brali udział (...) w pozbawianiu ofiar swobód - powiedział sędzia Victor Montiglio, który wydał nakaz. I dodał: "Jesteśmy coraz bliżej końca" procesu.
Sprawiedliwości stanie się zadość?
Sprawiedliwości stanie się zadość?
Tajna policja Dina oskarżana jest o najpoważniejsze zabójstwa i łamanie praw człowieka w czasach rządów Pinocheta w latach 1973-1990. Do domniemanych zbrodni miało dojść w ramach Operacji Kondor, Operacji Colombo i Konferencji Ulicznej - kampanii mających na celu zdławienie lewicowej opozycji w Chile i pozostałych państwach Ameryki Południowej.
Oficjalny raport mówi, że z powodów politycznych zabito 3 197 osób, podejrzewanych o sympatie lewicowe. Wielu "zniknęło"; najprawdopodobniej zostali porwani, zamordowani, a potem pochowani w nieoznaczonych mogiłach.pap, dar