Trwa zjazd oficjalnego ZPB w Grodnie

Trwa zjazd oficjalnego ZPB w Grodnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na strzeżonym terenie Zakładów Azotowych na przedmieściach Grodna od rana odbywa się w sobotę zjazd popieranego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Na zjeździe ma zostać wybrany nowy prezes ZPB. Z nieoficjalnych informacji wynika, że obecnego prezesa Józefa Łucznika ma zastąpić znany przedsiębiorca z Grodna Stanisław Siemaszko, który ze Związkiem nie miał dotąd wiele wspólnego.

- Wiadomo tylko, że zjazd się odbywa, że mają zaledwie 133 delegatów, czyli mniej niż na naszym koncercie - powiedział Andrzej Poczobut, działacz nieuznawanego przez Mińsk ZPB. Kierowany przez Andżelikę Borys ZPB odpowiedział na zjazd "Łucznikowców" koncertem, który rozpoczął się w sobotę rano.

Czuć było od niego alkohol

Na obrady zjazdu nie został wpuszczony wysłannik "Rzeczpospolitej" Piotr Kościński. Dziennikarz został zatrzymany rano w Grodnie przez funkcjonariuszy milicji. Zarzucono mu, że "czuć od niego alkohol". - Trudno mi powiedzieć, co to oznacza (...) mogę się tylko domyślać - mówił Kościński. - Mieszkam w (Grodnie) w prywatnym domu, przyjechałem tu polskim samochodem. Jak wsiadłem do samochodu, to się okazało, że 200 metrów dalej stoi milicja, która mnie zatrzymała. Milicjant powiedział mi, że pachnie ode mnie alkoholem, przy czym nie mogło pachnieć, bo jako żywo kropli nie miałem w ustach - tłumaczył.

- Ponieważ milicja na Białorusi nie posiada alkomatów - relacjonował dalej Kościński - odwieziono mnie na badania krwi na oddział narkotyków do szpitala psychiatrycznego. Przyjechała zawiadomiona o tym nasza konsul. To oczywiście trwało jakiś czas. Przeprowadzono mi badanie i okazało się, że mam 0,00 promila alkoholu we krwi. Przeprosili mnie, że to pomyłka, że chodziło o rutynową kontrolę.

Musiał zawrócić

Kościński miał rano pojechać samochodem na miejsce, gdzie odbywa się zjazd, żeby się dowiedzieć, czy może wejść na salę; tymczasem dotarł tam, gdy zjazd już się zaczął i wszyscy weszli do środka. - Nie wpuszczono mnie, chociaż zjazd jest otwarty - tłumaczył Kościński. Mam akredytację ministerstwa spraw zagranicznych Białorusi. Strzegąca terenu milicja powiedziała mi, że dostałem odmowę wejścia - mówił.

Władze w Mińsku nie uznają kierowanego przez Borys Związku Polaków, który polskie władze uważają za jedyny prawomocny. Andżelika Borys została wybrana na prezesa na zjeździe w marcu 2005 roku i ponownie na kolejnym zjeździe w marcu 2009 roku.

Białoruskie władze popierają zaś nieuznawaną przez Warszawę organizację Łucznika, noszącą tę samą nazwę. Józef Łucznik został wybrany na prezesa w sierpniu 2005 r., gdy po wyborze Borys - na zlecenie władz białoruskich, które nie uznały prawomocności marcowego zjazdu - powtórzono zjazd ZPB w Wołkowysku koło Grodna, czego z kolei nie uznały władze polskie.

pap, dar