"Po dymisji Drzewieckiego czas na Szejnfelda

"Po dymisji Drzewieckiego czas na Szejnfelda

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były wiceprzewodniczący PiS i marszałek Sejmu Ludwik Dorn uważa, że premier Donald Tusk po ujawnieniu informacji na temat afery hazardowej powinien zastanowić się nad dymisją wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda
Dorn sugeruje premierowi, że po przyjęciu dymisji ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, a także po zawieszeniu w pełnieniu funkcji szefa klubu parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego, powinien zastanowić się nad dalszymi losami wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda. Zgodnie z informacjami przekazanymi Tuskowi przez wiceministra finansów Jacka Kapicę, które zostały następnie udostępnione na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Szejnfeld był jedną z osób, które zgłaszaniem licznych poprawek opóźniały prace nad ustawą. Wiceminister domagał się również wykreślenia z projektu ustawy przepisu o dopłatach dla właścicieli kasyn i salonów gier. To właśnie wykreślenie dopłat z projektu ustawy było celem Jana Koska i Ryszarda Sobiesiaka - biznesmenów z branży hazardowej, którzy utrzymywali bliskie kontakty z Chlebowskim i Drzewieckim.

Dowgielewicz jest bez winy


Kierujący resortem gospodarki wicepremier Waldemar Pawlak bronił Szejnfelda podkreślając, że wiceminister działał zgodnie ze wszelkimi procedurami. Według Dorna taki argument niczego nie przesądza. - Zgodnie z procedurami można interesowi publicznemu szkodzić i zgodnie z procedurami można działać na rzecz interesu publicznego - uważa Dorn. Dorn wycofał się natomiast z oskarżeń pod adresem szefa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Mikołaja Dowgielewicza. Wcześniej na swoim blogu sugerował, że również on może być zamieszany w próbę niekorzystnej dla Skarbu Państwa zmiany projektu ustawy hazardowej. - Z radością mówię że, po tym, jak sięgnąłem do materiałów źródłowych, że minister Dowgielewicz, jego zastępca Maciej Szpunar  i UKIE wychodzą bez szwanku - stwierdził Dorn.


Dorn skorzysta na aferze hazardowej?

Dorn, który niedawno zapowiedział utworzenie nowego prawicowego ugrupowania, które ma stać się alternatywą dla wyborców rozczarowanych PO i PiS stwierdził również, że afera hazardowa wywoła "rozczarowanie Platformą Obywatelską". - Nie twierdzę, że to dotyczy samego premiera Tuska, ale dobór najbliższych współpracowników jest niespecjalnie szczęśliwy - stwierdził Dorn. Nie oznacza to jednak, że rozczarowani wyborcy PO skierują swoje sympatie ku PiS. - Są ludzie, którym nie pasuje, może nie autorytaryzm, ale pewna nieobliczalność Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził Dorn. Czy poseł widzi w osobach zniesmaczonych działaniami polityków PO w związku z aferą hazardową elektorat dla swojej partii? Tego Ludwik Dorn nie chciał zdradzić.

TVN24, arb