PSL liczy, że skorzysta na kryzysie w Platformie

PSL liczy, że skorzysta na kryzysie w Platformie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy PSL mają nadzieję, że osłabiona ujawnieniem przez CBA afery hazardowej i stoczniowej Platforma będzie gotowa do większych ustępstw na rzecz koalicjanta. - Nie cieszą nas problemy PO. Ale to wzmacnia naszą pozycję. Uwiarygodnia naszych ministrów i urzędników jako ludzi o czystych rękach - mówi poseł PSL Wiesław Woda.
Przedstawiciele PSL zapewniają, że chcą aby koalicja była jak najsilniejsza, ale jednocześnie cieszą się, że teraz trudniej będzie Platformie podejmować decyzje bez konsultacji. - Silniejszy koalicjant nas czasem ogrywał i musieliśmy to znosić. Np. kiedy bez konsultacji z nami odwołano wiceministra sprawiedliwości Mariana Cichosza i prokuratora krajowego Marka Staszaka. Albo gdy w Małopolsce pomijano nas przy obsadzaniu różnych instytucji - wylicza poseł Woda.

Dosyć pouczeń

Na nowe otwarcie w stosunkach PO z PSL liczy też poseł Eugeniusz Kłopotek: - Współpraca musi wrócić do zasad z pierwszego roku rządzenia. PO nie może nas zaskakiwać propozycjami - podkreśla. Dodaje również, że odtąd PO nie powinno już pouczać ludowców o standardach jakie powinny panować w polityce. Kłopotek nawiązał w ten sposób do wypowiedzi Donalda Tuska, który komentując prasowe doniesienia o niejasnych powiązaniach biznesowych wicepremiera Waldemara Pawlaka stwierdził, że "w PSL obowiązują inne standardy".

Z kolei szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski wierzy, że teraz PO zacznie korzystać z doświadczenia PSL. - Kiedyś było tak, że jak minister szukał jakiegoś inwestora, to informował o tym rząd. Nad ustawami też była większa kontrola. W obu sprawach PO pada ofiarą niedoświadczenia - podkreśla.

Koalicja przetrwa

Ludowcy nie uważają jednak, aby obecna sytuacja mogła stać się pretekstem do zerwania koalicji i przedterminowych wyborów. - Oni parę procent stracą, my parę procent zyskamy, nawet w razie przyspieszonych wyborów rządziłyby PO i PSL - mówi Żelichowski. Również Kłopotek, który wcześniej nie wykluczał przyspieszenia wyborów zmienił zdanie w tej sprawie. - Jeśli to koniec i nic więcej nie wypłynie, koalicja przetrwa. Arytmetycznie nie ma alternatywy.


"Gazeta Wyborcza", arb