Białoruski opozycjonista krytykuje Buzka

Białoruski opozycjonista krytykuje Buzka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były przewodniczący białoruskiego parlamentu Stanisław Szuszkiewicz wyraził żal z powodu słów przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, który komentując sytuację na Białorusi stwierdził, że "czasami może zachodzić potrzeba pewnego odejścia od demokratycznych oczekiwań dla zachowania niepodległości".

Buzek, oceniając w wypowiedzi dla Radia Racja obecne zamrożenie unijnych sankcji wobec Mińska, powołał się na stanowisko opozycji białoruskiej. Wskazując, że stawia ona niepodległość kraju jako najważniejszy cel, a dopiero potem "demokratyczną Białoruś", przyznał, iż czasami może zachodzić potrzeba pewnego odejścia od demokratycznych oczekiwań dla zachowania niepodległości. Zastrzegł przy tym, że nie jest to dobra sytuacja i że ogólnie znane jest prześladowanie opozycji na Białorusi i problemy, jakie mają tam wolne media.

Nie ma niepodległości z Łukaszenką

- Wielka szkoda, że taki szanowany człowiek, jak Jerzy Buzek, którego szczerze poważam, myli się - skomentował Szuszkiewicz. - Nie może być niepodległości z dyktatorem i nie może być niepodległości w antydemokratycznej Białorusi. Nie może być niepodległości z Łukaszenką - to człowiek, który zniszczył zaczątki demokracji i niepodległości i nadal je niszczy - ocenił były przewodniczący białoruskiej Rady Najwyższej, jeden z sygnatariuszy umowy białowieskiej rozwiązującej ZSRR. Wyraził przypuszczenie, że przewodniczący PE opinię, na jaką się powołuje, mógł usłyszeć jedynie od lidera ruchu "O wolność" Alaksandra Milinkiewicza.

Milicyjne pałki dla opozycji

Tymczasem Łukaszenko nie ma zamiaru tworzyć nawet pozorów demokracji w swoim kraju. W piątek białoruska milicja z oddziałów OMON rozpędziła protestujących w Mińsku przedstawicieli opozycji, którzy zebrali się na akcji solidarności z więźniami politycznymi. Portal "Karta-97" ocenił działania milicji jako bezprecedensowo brutalne. Zatrzymano i pobito 30 ludzi, w tym liderów partii opozycyjnych. Wśród zatrzymanych jest m.in. szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, który w autobusie został pobity do krwi. Inne osoby bito również na komisariacie - informuje Radio Swaboda. "Karta-97" podkreśla, że z zatrzymanymi nie ma kontaktu. Portal podaje, że milicjanci udaremnili filmowanie i fotografowanie rozganiania demonstracji i bicia jej uczestników.

PAP, arb