Diamentowa Królewna Śnieżka

Diamentowa Królewna Śnieżka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odświeżona „Królewna Śnieżka” cieszy kolorami i efektami specjalnymi, co najważniejsze jednak jej wznowienie w technologii HD dało pretekst do stworzenia zupełnie nowego polskiego dubbingu.
Wersja HD

Remasterowany obraz klasycznej bajki wygląda nowocześnie i efektownie, a momentami zachwyca. Żywe kolory na czubku nosa Gburka, czy bluzie księcia z bajki to nic w porównaniu z mozaiką kolorowych zwierząt biegnących po lesie, czy gromady przewracających się krasnali. Warto zwrócić uwagę na ręcznie rysowane, teraz znacznie wyraźniejsze tło, na którym poruszają się postacie. Bez specjalnego wytężania wzroku można się teraz będzie zorientować jak wyglądał tron złej królowej i w jakim stanie była chatka krasnoludków przed przybyciem królewny i jakie strachy czychały na nią w lesie.

Nowa wersja oferuje nam podcieniowane postacie, podkolorowane postacie. W większości przypadków zabieg dodania barw był udany, w przynajmniej jednym jednak (gajowy) wydają się zbyt jaskrawe i odcinające się od tła.

Dubbing

Wydawałoby się, że nic nie przebije polskiej wersji językowej „Śnieżki" z 1938 roku, z przedwojennymi gwiazdami kina w roli głównej. Specyficzna maniera mówienia i melodyjność głosów łatwo mogły zostać zepsute przez nowoczesne podejście do tematu czy próbę „uszrekowienia” nowej ścieżki dźwiękowej. Twórcy diamentowego dubbingu „Królewny Śnieżki” postarali się jednak o utrzymanie klimatu retro. Głosy współczesnych aktorów - choć miejscami nam znane i używające polszczyzny XXI wieku – mimo wszystko pasują do tego co widzimy na ekranie. Przyczyniają się do tego sprawnie napisane dialogi. Z jednej strony nie zabrakło w nich odpowiednich gier słownych, ani zręcznych rymów, z drugiej nie będziemy narażeni na składniowe potworki z orzeczeniem na końcu zdania.
 
Tu i ówdzie myszka

Oprawa rodem z XXI wieku nie wpływa w żaden sposób na treść baśni i ciekawe czy dzisiaj „Królewna Śnieżka" mogłaby powstać w takim kształcie jak w roku 1937. Krasnoludki chore na katar sienny, jąkające się czy cierpiące na notoryczną głupotę to przecież naśmiewanie się z niepełnosprawnych. Z kolei zaszufladkowana do roli kury domowej, z przyjemnością sprzątającej i gotującej posiłki błyskawicznie stałaby się celem wojujących feministek.