Miedwiediew wybiera się do Berlina i Sztokholmu

Miedwiediew wybiera się do Berlina i Sztokholmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew 9 listopada weźmie udział w uroczystościach w Niemczech z okazji 20. rocznicy zburzenia Muru Berlińskiego, będzie też uczestniczyć w szczycie Rosja-UE, organizowanym 18-19 listopada w Sztokholmie - poinformował Siergiej Prichodźko, prezydencki doradca ds. polityki zagranicznej. - Uczestnicząc w tych uroczystościach, chcemy podkreślić konieczność zburzenia także innych murów, które w ostatnich latach powstały w Europie - oświadczył Prichodźko.
- Miedwiediew uda się do Berlina na zaproszenie niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Nie ma jednak w planach oddzielnych rozmów z szefową rządu Niemiec - zaznaczył Prichodźko. Podkreślił też, że "wizyta ta wpisuje się w inicjatywy Dmitrija Miedwiediewa, dotyczące zawarcia nowego traktatu o bezpieczeństwie w Europie".

Polityka Obamy nastraja optymistycznie

Doradca gospodarza Kremla podkreślił, że korzystne tło dla berlińskich uroczystości tworzy m.in. decyzja prezydenta USA Baracka Obamy o zrewidowaniu planów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Prichodźko podał, że podczas pobytu w Berlinie prezydent Rosji spotka się z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. Zwrócił przy tym uwagę, że w tym roku już dwukrotnie - przy okazji szczytów: G8 we włoskiej L'Aquili i G20 w Pittsburghu w USA - "z przyczyn niezależnych od strony rosyjskiej" nie doszło do spotkań przywódców Rosji i Francji. Paryż zarzuca Moskwie, że ta nie przestrzega planu Miedwiediew-Sarkozy, który był podstawą uregulowania zeszłorocznego rosyjsko-gruzińskiego konfliktu zbrojnego o Osetię Południową. Rosja odrzuca te oskarżenia.

Miedwiediew wybiera się na szczyt

Doradca Miedwiediewa potwierdził również, że jego szef weźmie także udział w wyznaczonym na 18-19 listopada szczycie Rosja-Unia Europejska w Sztokholmie. - Dla Moskwy był to trudny wybór, gdyż mieliśmy wątpliwości co do konstruktywności podejścia ze strony UE - oznajmił. Prichodźko wyjaśnił, że wątpliwości te były konsekwencją "nie do końca poprawnych" wypowiedzi szwedzkich polityków pod adresem Rosji. Przedstawiciel Kremla dodał, że rozważano nawet możliwość przeniesienia szczytu do Brukseli, jednak "pod zmasowaną presją" ze strony kilku państw europejskich strona rosyjska zmieniła zdanie. - Teraz odpowiedzialność za konstruktywny przebieg szczytu spoczywa na tych, którzy tak bardzo się domagali, aby jego miejscem był Sztokholm - oświadczył doradca Miedwiediewa.

Szwecka prezydencja UE

Szwecja w tym półroczu sprawuje przewodnictwo Unii Europejskiej. Moskwa sprzeciwiała się przeprowadzeniu szczytu z UE w Sztokholmie przede wszystkim z powodu zdecydowanego poparcia Szwecji dla Gruzji w jej zeszłorocznej wojnie z Rosją o Osetię Płd. Szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt porównał wówczas zachowanie Rosji do postępowania nazistów z lat 30. W swoim oświadczeniu z sierpnia 2008 roku Bildt odrzucił argumenty Moskwy, która objaśniała interwencję zbrojną w Osetii Płd. koniecznością obrony rosyjskich obywateli. - Mamy powody, by przypomnieć, że pół wieku temu Hitler używał tej samej doktryny, by podkopać i zaatakować znaczące obszary Europy Środkowej - napisał wtedy Bildt.

Szwecja głośno upomina się również o przestrzeganie praw człowieka w Rosji. Była też wraz z Polską inicjatorką źle odebranego w Moskwie programu Partnerstwa Wschodniego, którego celem jest uaktywnienie stosunków UE z Białorusią, Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią. Szwecja jest także najgłośniejszym krytykiem budowy magistrali Nord Stream (Gazociągu Północnego), która przez Morze Bałtyckie ma bezpośrednio połączyć Rosję z Niemcami, omijając Polskę, Białoruś i Ukrainę.

PAP, dar