Komediodramat Edgara

Komediodramat Edgara

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przemysław Edgar Gosiewski, popełniając podstawowe błędy ortograficzne w oficjalnych pismach, kompromituje nie tylko siebie, ale i partię, którą reprezentuje. Nie przeszkodziło mu to jednak zostać ekspertem głośnych ostatnio Zespołów Pracy Państwowej.
Na popularnym portalu społecznościowym pojawiło się w ostatnich dniach złośliwe zaproszenie dla Gosiewskiego do ogólnopolskiego dyktanda. Trudno liczyć, że Gosiewski z zaproszenia skorzysta. Nawet gdyby chciał się zrehabilitować za swoje kompromitujące błędy, to z pewnością koledzy klubowi mu tego zabronią w trosce o to, by nie narazić na kolejne drwiny jego i jego partii. W końcu polityk tej rangi, co Gosiewski (był przecież wicepremierem) popełniający skandaliczne błędy ortograficzne ośmiesza swój klub bardziej niż jakiekolwiek inne wpadki.

Sprawa jest tym bardziej żenująca, że bohaterem tego żałosnego komediodramatu jest właśnie Gosiewski, który wielokrotnie piętnował niskie standardy polityczne i brak kultury politycznej w Polsce. Teraz okazuje się, że sam nie przyczynia się do podniesienia tej kultury. To już nie pierwszy raz zresztą ten czołowy polityk PiS postępuje wbrew zasadom, które głosi, ośmieszając przy tym i siebie, i partię. Przypomnijmy: wielokrotnie piętnował nepotyzm, a nie widział nic złego w tym, że jego żona w czasach rządów PiS dostała atrakcyjną posadkę w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W czasach SLD, wielokrotnie wskazywał nadużycia władzy, co później nie przeszkodziło mu używać służbowej, rządowej lancii do wożenia dzieci do szkoły (przyłapał go na tym jeden z tabloidów). Teraz, w oficjalnym piśmie popełnił taką ilość błędów, że mogliby go wyśmiać uczniowie gimnazjum.

Żeby było jeszcze zabawniej: ostatnio Jarosław Kaczyński ogłosił powstanie Zespołów Pracy Państwowej złożonych z przedstawicieli PiS, którzy mają przedstawić pomysły na rozwiązanie najważniejszych problemów społecznych. W zespołach tych znalazło się oczywiście miejsce dla Przemysława Gosiewskiego. Szkoda, że nie trafił on do zespołu ekspertów zajmujących się edukacją. Jego osoba jest bowiem najlepszym przykładem tego jak nisko upadła polska edukacja. Tak pod względem merytorycznym, jak i moralnym. A Jarosławowi Kaczyńskiemu można się tylko dziwić. Ekspert Gosiewski, który nie zna ortografii, to najlepszy sposób na to, by za jednym zamachem ośmieszyć i zespoły pracy, i innych ekspertów, i całą partię.