Architektura ducha

Architektura ducha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obiekty sakralne współczesnej Polski powstają na deskach kreślarskich najlepszych polskich architektów
W Polsce przełomu stuleci projektuje się prawie o połowę mniej budowli sakralnych niż dziesięć lat temu. Ale ich jakość wydaje się znacznie lepsza niż tych wznoszonych masowo w latach 80. - Do głosu dochodzi wreszcie prawdziwa sztuka. Mamy do czynienia z architekturą najwyższej klasy - przekonuje Krzysztof Chwalibóg, prezes zarządu głównego SARP. - W ostatnim, głośnym konkursie na Świątynię Opatrzności, która powstanie w warszawskim Wilanowie, wzięli udział znani architekci, a wpłynęło ponad sto prac - mówi Ryszard Girtler, sędzia referent konkursu.
- Wybieram projekt ekologiczny, symbolizujący Boga Stwórcę i drogę, jaką pokonaliśmy po uchwaleniu Konstytucji 3 maja - powiedział ks. prymas Józef Glemp, ogłaszając kilkanaście dni temu wyniki konkursu na projekt Świątyni Opatrzności. Świątynia, zaprojektowana przez Marka Budzyńskiego, znanego z takich realizacji, jak choćby Sąd Najwyższy czy Biblioteka Uniwersytecka na Powiślu, będzie przypominała wzgórze obsypane ziemią i obsadzone roślinnością. Sam Budzyński podkreśla, że przy tworzeniu projektu oparł się na encyklice "Fides et ratio" Jana Pawła II.
- Projekt w założeniu łączyć ma symbolikę sacrum z ekologią i nowoczesnymi technologiami - mówi Marek Budzyński. Specjalną rolę w projekcie odgrywa woda, prowadzona sztucznymi strumieniami i wypływająca ze źródeł-symboli. - Co pewien czas woda ze strumienia będzie zalewać plac, a w utworzonej w ten sposób tafli będzie się odbijać cały zespół sakralny - dodaje Budzyński. Takie nowatorskie podejście zyskało zarówno wielu entuzjastów, jak i krytyków. Specjaliści dostrzegli przy tym nową tendencję: otwarcie się Kościoła na konkursy architektoniczne i publiczne debaty nad projektami budowli sakralnych.
Obiekty sakralne projektują teraz tak znani architekci, jak Marek Budzyński, Stanisław Niemczyk czy Dariusz Kozłowski. Nagrody za projekty kaplic cmentarnych otrzymali niedawno jedni z najlepszych w Polsce i uznani w Europie projektanci Romuald Loegler (cmentarz w Batowicach w Krakowie) i Piotr Szaroszyk (Cmentarz Południowy w Warszawie). Pozytywne oceny architektów zebrała cerkiew greckokatolicka w Białym Borze na Pomorzu Zachodnim, zaprojektowana i nadzorowana przez prof. Jerzego Nowosielskiego. Diecezjom przy wyborze projektów doradzają między innymi prof. Witold Cęckiewicz i prof. Konrad Kucza-Kuczyński.
Ale chociaż przy realizacji świątyń pracują najlepsi artyści, to o wyborze projektu nadal zbyt często decyduje gust proboszcza lub rady parafialnej. Stąd większość kościołów wciąż jeszcze epatuje przesadnymi rozmiarami i niezliczoną liczbą niepotrzebnych zdobień. Ciągle też powstaje więcej świątyń w stylu krytykowanej powszechnie przez architektów bazyliki w Licheniu niż prawdziwych dzieł sztuki sakralnej. - Rady z reguły wydają jedną z trzech decyzji: aprobują projekt, odmawiają realizacji lub wnoszą o wprowadzenie zmian - tłumaczy ksiądz Kazimierz Sowa, publicysta. Często jednak proboszczowie wraz z radami parafialnymi naciskają na realizację tej, a nie innej koncepcji. Tłumaczą to tym, że budowa finansowana jest ze składek parafian, którzy powinni mieć prawo wyboru. Nierzadko prawo wyboru oznacza jednak realizację złego gustu rady parafialnej. - Pojęcie estetyki rady parafialnej i proboszcza może być bardzo różne i bardzo różne mogą być ich marzenia - mówi ze smutkiem architekt Ryszard Girtler. Nie wszystkie diecezje mają tyle szczęścia, co na przykład krakowska. Działa tam Diecezjalna Komisja ds. Konserwacji Zabytków Kościelnych, Architektury i Sztuki Sakralnej, w której skład wchodzą takie sławy, jak prof. Witold Cęckiewicz, prof. Stanisław Rodziński, rektor Akademii Sztuk Pięknych, czy ks. bp Kazimierz Nycz. Do Rady Prymasowskiej Budowy Kościołów Warszawy należy natomiast prof. Konrad Kucza-Kuczyński.
Kościoły powstałe w latach 80. zbyt często nawiązywały w tandetny sposób do historycznych budowli sakralnych. Zbyt rzadko oddawały atmosferę zadumy, wiary i odwoływały się do religijnych symboli.
- Wszechobecna w latach 80. tendencja do wznoszenia obiektów monumentalnych przekształca się teraz w realizacje skromniejsze, kładące nacisk między innymi na funkcjonalność - komentuje ks. Sowa. Taki właśnie trend już od kilkunastu lat dominuje w Europie Zachodniej. Również tam wzbudza wiele kontrowersji. Kiedy w 1994 r. ogłoszono w Rzymie międzynarodowy konkurs na budowę świątyń w Dragoncello i Tor Tre Teste, napłynęło nań ponad pięćset projektów. Ale jako godny realizacji jury wskazało tylko jeden. Zwyciężyła prosta w stylu i nawiązująca do architektury romańskiej propozycja mediolańskiego architekta Bruno Bozziniego. Wybór wzbudził wiele kontrowersji. Dwa lata później zdecydowano się na konkurs zamknięty. Zaproszono doń sławy światowej architektury: Santiago Calatrava, Franka O. Ghery’ego i Richarda Meiera. Po dyskusjach zdecydowano się na oryginalny projekt Meiera. Takiej publicznej dyskusji nad obiektami kultu religijnego w Polsce zabrakło. Czy dlatego, że w latach 90. realizowano jedynie udane projekty świątyń?
Do najciekawszych obiektów wzniesionych w latach 90. architekci zaliczają Seminarium Księży Zmartwychwstańców w Krakowie autorstwa Dariusza Kozłowskiego i Wacława Stefańskiego czy kościół pod wezwaniem Jezusa Chrystusa Odkupiciela w Czechowicach-Dziedzicach Stanisława Niemczyka. Kościół dobrze wkomponowany jest w krajobraz, nie zabrakło symboliki - dwie wysokie wieże obrazują dwa tysiąclecia chrześcijaństwa. Do udanych projektów zrealizowanych w latach 90. zalicza się też kościół parafialny Podwyższenia Świętego Krzyża i Matki Bożej Uzdrowienia Chorych autorstwa Henryka Buszko i Aleksandra Franta oraz kościół i klasztor cystersów pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej czy Błogosławionego Wincentego Kadłubka w Nowej Hucie, zaprojektowany przez Krzysztofa Dygę i Andrzeja Nasfetera. Perłą architektury sakralnej jest niewielka cerkiew greckokatolicka Narodzenia Przenajświętszej Bogarodzicy w Białym Borze na Pomorzu Zachodnim, zaprojektowana przy współpracy architekta Bogdana Kotarby i nadzorowana przez jednego z najlepszych polskich malarzy - prof. Jerzego Nowosielskiego. - Postawiłem warunek, że wszystko musi być wykonane według moich wytycznych - wspomina Nowosielski. Dzięki temu w Białym Borze powstała cerkiew, która tworzy nie tylko przemyślany świat sacrum, ale także kolejny obraz Nowosielskiego, namalowany tym razem za pomocą materiałów budowlanych. Malarstwo Nowosielskiego znajdziemy też na ścianach we wnętrzu cerkwi.
Nie mniej frapujący jest dom pogrzebowy Brama do Miasta Zmarłych Romualda Loeglera. - Wejście główne do Bramy stanowi metafizyczne przejście do krawędzi, czyli miejsca, którego żywi przekroczyć nie mogą. To temat trudniejszy niż budowla sakralna - uważa Loe-gler. Jego projekt został wyróżniony nie tylko w Polsce. Był też nominowany przez międzynarodowe jury do Nagrody im. Miesa van der Rohe dla Architektury Europejskiej w 1998 r. Wśród prac nagrodzonych w ubiegłorocznych krajowych konkursach znalazł się projekt Piotra Szaroszyka: Komunalny Cmentarz Południowy w Antoninowie pod Piasecznem. Szaroszyk chce stworzyć miasto zmarłych z ulicami i centralnym placem, z katakumbami, wnękami na urny i tradycyjnymi nagrobkami. - Śmierć to nadzieja i brama do lepszego świata - tak Piotr Szaroszyk tłumaczy założenia koncepcyjne nekropolii. Awangardowość architektury nie przeszkodziła w stworzeniu typowej dla cmentarza atmosfery kontemplacji, zadumy i skupienia. Całość dopełniają malarstwo, ceramika i rzeźba.
Typowo polskimi elementami architektury sakralnej są ołtarze stawiane z okazji kolejnych pielgrzymek Ojca Świętego do Polski. W czasie ostatniej wizyty Jana Pawła II ołtarze projektowali tak znani architekci, jak Zenon Remi, Szczepan Baum, Ryszard Jurkowski czy Krzysztof Ingarden. Mimo to wszystkich powstających kościołów nie można określić mianem dobrej architektury. Zbyt często brak pomysłu nadal zastępuje się wielkością bryły, jej monumentalnością, a konkurs projektantów jest giełdą pomysłów rady parafialnej. - Przepych jest mi obcy, zdecydowanie wolę religijność w rozumieniu św. Franciszka - podsumowuje Piotr Szaroszyk. Pozostaje tylko nadzieja, że coraz więcej osób zgodzi się z taką opinią i z tezami Ojca Świętego, który również nie należy do zwolenników gigantycznych budowli. Woli skromność, w której wierni zamiast przepychu odnajdą sacrum.

Więcej możesz przeczytać w 24/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.