Według wersji Marszałka Komorowskiego, o żadnej inwigilacji nie ma mowy. Chodzi jedynie o ustanowienie klarownych zasad, na jakich goście parlamentarzystów mogą nocować w hotelu. – Siedem tysięcy osób nocowało w polskim Sejmie za darmo. Rekordzista zorganizował nocowanie 601 osobodób. Nie może być tak, że hotel poselski jest najtańszą formą wynajęcia pokoju na godziny – tłumaczył Komorowski na posiedzeniu komisji regulaminowej i spraw poselskich. W tym celu prezydium Sejmu na wniosek Marszałka przyjęło uchwałę, w myśl której posłowie mogą przenocować w swoim pokoju tylko swoich małżonków i dzieci. Inni goście mogą odpłatnie wynająć oddzielny pokój. Problem jednak w tym, że – według ustaleń „Wprost24" - nowe przepisy dyskryminują parlamentarzystów żyjących w wolnych związkach, o których nie ma mowy w uchwale. W jaki sposób? Jeśli posła odwiedzi narzeczona, to po pierwsze będzie musiała za swój nocleg zapłacić a po drugie – dostanie osobny pokój. – To absurd. Pan Marszałek zachowuje się jak wychowawca w internacie a nas traktuje jak uczniaków – twierdzi w rozmowie z „Wprost24" poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz.
Poseł PiS doniósł na marszałka do ABW
Dodano: / Zmieniono:
Poseł PiS Zbigniew Kozak doniósł do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Bronisława Komorowskiego – dowiedział się „Wprost24”. Chce, by ABW sprawdziła, czy Marszałek Sejmu zlecił inwigilowanie parlamentarzystów mieszkających w domu poselskim.
Chodzi o awanturę o dom poselski, którą kilka tygodni temu opisała „Rzeczpospolita". Część parlamentarzystów twierdzi, że Komorowski zlecił administracji hotelu sporządzanie raportów z informacjami o tym, kto odwiedza posłów w ich pokojach. Poseł PiS Zbigniew Kozak złożył w tej sprawie doniesienie do ABW. „Dowiedziałem się, iż posłanki i posłowie są szczegółowo inwigilowani na terenie hotelu poselskiego. (…) Jest to sytuacja niedopuszczalna i wymaga natychmiastowego wyjaśnienia" – czytamy w dokumencie. – Jeden z pracowników kancelarii powiedział mi, że obsłudze hotelu zlecono nawet szukanie butelek po wódce w koszach na śmieci. Brakuje jeszcze tylko tego, by Marszałek sprawdzał, czy przed pójściem spać myjemy zęby – mówi „Wprost24" Kozak. Pogłoskom o szukaniu w śmieciach butelek zdecydowanie zaprzecza Kancelaria Sejmu, ale pozostali posłowie nieoficjalnie przyznają, że taka plotka faktycznie krąży po Wiejskiej. Część profilaktycznie zaczęła nawet wyrzucać śmieci poza budynkiem Sejmu.