Polska chce demokratycznych wyborów szefa unijnej dyplomacji

Polska chce demokratycznych wyborów szefa unijnej dyplomacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polski rząd chce, by wybór szefa unijnej dyplomacji poprzedziło przedstawienie przez kandydatów swoich wizji sprawowania urzędu. Przebywający w Brukseli szef MSZ Radosław Sikorski powiedział, że rozmawiał z przedstawicielami kilkunastu krajów UE i nie spotkał się z dezaprobatą w stosunku do tego pomysłu.

Rada Ministrów zaakceptowała informację o stanowisku rządu na nieformalne posiedzenie szefów państw lub rządów UE, przedłożoną przez szefa polskiej dyplomacji. W poniedziałek Sikorski poinformował, że przedstawił unijnym partnerom propozycję, by otwarta procedura wyboru miała zastosowanie tylko do szefa unijnej dyplomacji, a nie także do przewodniczącego Rady Europejskiej. - Rozmawiałem z kilkunastoma kolegami i jeszcze nikt nie jest przeciw, bo przecież nikt nie kwestionuje demokracji - mówi o swojej inicjatywie Sikorski. Podkreślił, że polska propozycja została uszczegółowiona w świetle uwag szwedzkiej prezydencji i teraz sądzi, że jakaś jej wersja ma szansę na przyjęcie.

Robimy demokrację

- Demokrację robimy w całej Unii Europejskiej i przy braku konsensusu i sporej ilości dobrych kandydatów uważam, że demokratyczny wybór przez głosowanie będzie być może jedynym sposobem na rozstrzygnięcie - odparł szef MSZ pytany, którym z unijnych krajów najbardziej przypadła do gustu polska propozycja. Według źródeł zbliżonych do kierownictwa MSZ, polska propozycja zyskała poparcie wśród nowych państw członkowskich UE. Sikorski zwrócił też uwagę, że Traktat z Lizbony ma się przyczynić do większej demokratyzacji w Unii. Polska uważa, że Europa powinna prowadzić ambitną politykę zagraniczną. To oznacza - jak mówił - przywództwo ambitnych ludzi: takich, którzy zapanują nad biurokracją, będą egzekwować decyzje oraz działać tak, by "nasze wspólne interesy były dobrze reprezentowane".

Trzyetapowe wybory

Polska proponuje trzyetapową procedurę wyboru szefa unijnej dyplomacji na najbliższym szczycie UE: po konsultacjach dwustronnych z krajami przewodnictwo ujawnia listę kandydatów, każdy z nich prezentuje siebie i swoją wizję sprawowania urzędu, a potem po dyskusji następuje głosowanie większością kwalifikowaną. Wyboru nowego, przewidzianego w Traktacie z Lizbony stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej, a także nowego sekretarza generalnego Rady UE, szefowie państw i rządów UE dokonają na czwartkowym nieformalnym szczycie w Brukseli.

Faworyci ze Szwecji i z Włoch

Faworyci na stanowisko wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej to szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt oraz były premier Włoch Massimo D'Alema. Na liście są też m.in. unijna komisarz ds. handlu Brytyjka Catherine Ashton, a także była komisarz i obecna minister ds. edukacji Grecji Anna Diamantopulu. Wcześniej mówiło się również o fińskim komisarzu ds. rozszerzenia Olli Rehnie i byłym sekretarzu generalnym NATO Jaapie de Hoop Schefferze.

PAP, arb